22 sierpnia 2016

Drutozlot 2016 -relacja-

Brak komentarzy:
 

Miałam przyjemność być na pierwszym drutozlocie, więc miałam świadomość co mnie czeka. Chmara pozytywnie zakręconych osób, które krążą po sali niczym zombi, podziwiają inne udziergi, miziają włóczki, w czeluściach swojej pamięci próbują skojarzyć z kim właśnie rozmawiają (ja osobiście niekiedy poznawałam osobę dopiero jak zobaczyłam jej robótkę :))
W tym roku było podobnie z tym, że jeszcze lepiej. Na spotkanie przybyło około 100 osób więc możecie sobie wyobrazić co tam się działo.
Zrobiłam kilka fotek i mam nadzieję, że chociaż trochę oddadzą klimat. Z tego całego zaaferowania nie zabrałam z domu aparatu więc zdjęcia komórkowe.

Do Torunia przyjechałam już w piątek i w związku z tym załapałam się na biforek. Przyszło na prawdę dużo osób więc można już było poczuć przedsmak kolejnego dnia.


W sobotę rano postanowiłyśmy odwiedzić sklep Red Button.


Kolejną atrakcją jaką sobie zafundowałyśmy był rejs stateczkiem po Wiśle


Później poszłyśmy na obiad, który popsuł nam trochę nerwów więc pozwolicie, że nie będę wracać do tematu.

A później już było tylko lepiej :) Na samą myśl mam uśmiech od ucha do ucha :)

Setka pozytywnie zakręconych osób, kilogramy włóczek, które były nawet przywożone taczką :)
Dawka inspiracji i pozytywnej energii, która pewnie starczy na kolejny rok. Tego nie da się opisać. Tu po prostu trzeba być !!!


Oczywiście nie byłabym sobą gdym nie przygarnęła kilku moteczków. To moje zdobycze.


Na zakończenie spotkania odbyło się losowanie i mi się dostał kupon na 50 zł do Zagrody. Ponieważ, moteczki zagrodowe wraz z właścicielką były na zlocie (to te z taczki :)) to nie omieskzałam od razu zmaterializować swojego kuponu. Rzecz jasna wybrałam dwa motki bo jednemu by było smutno ( dwa pierwsze z lewej).

Ponieważ nam ciągle było mało swojego towarzystwa to w niedzielę rano przed powrotem do domów spotkałyśmy się jeszcze na pożegnalnej kawie.


Pozostał wielki niedosyt!
Za krótko, za mało!
Nie brakowało za to cudownego towarzystwa, pozytywnych emocji, cudownych inspiracji. Już odliczam dni do kolejnego zlotu.

Po powrocie do domu po wyściskaniu wszystkich domowników padłam. Przez cały weekend było mi szkoda czasu na spanie więc organizm musiał się upomnieć o swoje :)

Pozdrawiam cieplutko
Monia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.