­

30 marca 2014

Musztarda po obiedzie

24 Komentarzy
 
A więc nadejszla wiekopomna chwila :)
Tam dara dam. Jest i on - Musztardowy. 
Myślę, że gdyby nie Wasz gorący doping to pewnie nie powstał by tak szybko. 


Włóczka z której dziergałam to Alize Cashmira Fine w kolorze nr 14. Zużyłam 2 motki i kawałek trzeciego. Włóczka dosyć szorstka i sztywna (100% wełna). Po praniu troszkę zmiękła, ale na gołe ciało bym jej chyba nie założyła. Całość dziergałam na drutkach nr 3, większość na połamańcach :)

Pogoda była dzisiaj przecudna (Marzenko miałaś rację). Więc jak tylko maleństwo się wyspało, wszamaliśmy obiadek i pojechaliśmy na sesję do parku, a tam takie tłumy, że ledwo można było znaleźć kawałek wolnego trawnika do fotek:) ale to tylko świadczy o tym, że wiosna przyszła. 
Ps. fotek będzie sporo bo nie mogłam się zdecydować :)






A teraz zbliżenie na detale.
Najpierw guziki. Oczywiście miałam odwieczny problem z wyborem bo do tego koloru nic nie pasowało. Od początku wiedziałam, że mają być na stópce bo takie wydają mi się bardziej eleganckie. Jak już wybrałam odpowiednie (były jasne) to się okazało, że jest ich tylko 7 :/ stwierdziłam, że trzeba iść w kontrast i kupiłam czarne. Myślę, że się nieźle prezentują. 


Cały urok sweterka czyli warkoczowy ściągacz. Wbrew pozorom dzierganie szło szybko. 


Te same warkoczyki na zakończeniu rękawków.


Poza "na Karolinkę" Nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj do zdjęcia biorę się pod boki bo nigdy nie wiem co z rękami zrobić. 


A na koniec (w nagrodę dla wytrwałych) "Kaszpirowski" :) przesyłam wam dobrą energię, słoneczko i dużo dobrego nastroju.




.
Obsługiwane przez usługę Blogger.