Każda prawdziwa dziewiarka od czasu do czasu musi zaimprowizować. A to do przerabiania warkoczyków wykorzystuje wykałaczki, jako markerów używa wszelkiej maści kółeczek, agrafek, nitek, czy co tam ma aktualnie pod ręką. A co robi dziewiarka, żeby przewinąć zgrabny precelek w piękny kłębuszek. Otóż owa dziewiarka wykorzystuje do tego celu rolkę po ręcznikach kuchennych (ta od papieru toaletowego też się nada).
Jeśli jeszcze się nie dorobiłyście nawijarki, a bardzo chcecie mieć zgrabne kłębuszki to ten sposób jest w sam raz dla Was. W sumie pomysł nie jest nowy ale myślę, że wart pokazania.
Wystarczy zostawić dłuższy kawałek nitki (żeby na koniec ładnie nam się wyciągała ze środka).
Przytrzymać go żeby się nie przesuwał. Można też naciąć rant rolki i w tym nacięciu zahaczyć koniec włóczki.
Przytrzymać go żeby się nie przesuwał. Można też naciąć rant rolki i w tym nacięciu zahaczyć koniec włóczki.
Następnie nawinąć kilka razy włóczkę na prosto
a kolejny krok to jednocześnie zawijać (teraz już pod kątem) włóczkę i okręcać papierową rolkę.
I w ten oto sposób po chwili mamy piękny moteczek.
I w ten oto sposób po chwili mamy piękny moteczek.
Mała rzecz a cieszy :)
Macie jakieś swoje patenty, które się mogą przydać innym dziewiarkom? Jeśli tak to podzielcie się koniecznie w komentarzach.
Pozdrawiam
Monika
Pozdrawiam
Monika
Dzięki za pomysł. Nie mam nawijarki więc skorzystam. I bardzo ładne zdjęcia robisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) Niby nic a jak od razu milej się dzierga :)
UsuńCo do moich fotek to cały czas się uczę i staram się jak mogę, więc tym bardziej się cieszę, że się podobają.
Mam nawijarkę ale wcześniej z powodzeniem korzystałam z tej metody tak więc mogę ją polecić ;-) Rolka po ręcznikach kuchennych lub po foliach (aluminiowej, spożywczej) - jest twardsza. Widziałam też przepiękne Nostepinne wykonane z drewna.
OdpowiedzUsuńPiękne są te drewniane, nie sądziłam, że jest takie specjalistyczne narzędzie. Myślałam, że jest papierowa rolka a później od razu nawijarka :)
UsuńTeż tak kiedyś myślałam ;-)
UsuńAle świetny pomysł! Ja od niedawna mam nawijarkę, ale moje motowidło za to jest zupełnie autorskim pomysłem mojego męża:
OdpowiedzUsuńhttp://szydeleczko.blogspot.com/2014/05/motowido-i-nawijarka.html
Gdybym wcześniej wiedziała o takim pomyśle!
Markery zaś ostatnio produkuję masowo sama - szykuję się też do pokazania na blogu jeszcze innych pomysłów w tym temacie...
No kochana to motowidło to pierwsza klasa, zdolnego masz męża :)
UsuńNie mam nawijarki i z takiej chetnie skorzystam.Dzieki za pomysł.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, korzystaj do woli :)
UsuńCóż za sprytne "urządzenie" :)
OdpowiedzUsuńAno widzisz, pomysłowość ludzka nie zna granic. Jak to mówią potrzeba matką wynalazku :)
UsuńA ja kiedyś znalazłam taką o stronę:http://www.buzzfeed.com/alannaokun/crafthackz
OdpowiedzUsuńMoże komuś się przyda:)
O super, dużo fajnych pomysłów.
UsuńJa mogę motowidło z wieszaków pokazać :)
OdpowiedzUsuńhttp://webeccasays.blogspot.com/2008/05/tilta-swift.html
Ale ekstra, super. Chyba sobie takie sprawię :)
Usuń