8 października 2014

WDiC #24

38 komentarzy:
 
I znowu środa u Maknety. Uprasza się aby ten czas choć troszkę zwolnił !!!


Jak widać na drutach jak zwykle dużo. Ale po kolei.

To niebieskie w paseczki to sweterek dla synka znajomej mojej mamy. Dobrze, że chrabąszczyk mały to mi szybko pójdzie. Ma być to najzwyklejszy pod słońcem sweterek rozpinany. Taki codzienniak. 

Dalej widzicie różowe coś. Jest to KALowy sweterek ze wzoru Justyny. 
Och co ja się z nim mam. 
W tamten czwartek go zaczęłam. Udało mi się zrobić karczek i już miałam robić ostatnie okrążenie żeby połączyć wszystkie części i... drut mi się złamał a jakżeby inaczej. Normalnie złośliwość rzeczy martwych. Niestety musiałam odłożyć robótkę, bo bez drutów ani rusz. W sobotę się wybierałam na comiesięczne spotkanie do E-dziewiarki i stwierdziłam, że wtedy kupię druty. Chciałam metalowe (żeby mieć pewność, że się nie złamią) ale niestety w rozmiarze 4,5 były tylko drewniane. Potrzeba dziergania była jednak większa więc wzięłam drewniane. W domu się okazało, że jeden z drutów jest uszkodzony (nie chciał się do końca przykręcić) więc w poniedziałek pomaszerowałam oddać druty :( i pojechałam do drugiego sklepu e-dziewiarki, żeby kupić HH. Tym na szczęście nic nie dolega i mogłam dziergać dalej. 
Ale żeby nie było tak kolorowo to się dopatrzyłam, że namieszałam coś w warkoczach i całe przody miałam do prucia. Teraz (mam nadzieję) już wyszłam na prostą.
Ten wzór jest bardzo wymagający. Nie da się go tak z doskoku dziergać, bo za dużo się w nim dzieje. Mimo wszystko nie poddaję się bo efekt końcowy jest jak najbardziej wart zachodu :)

Ostatnia rzeczy czyli czarny ściągacz to zaczątek do poncza. Ponczo na zamówienie więc też nie może czekać i robię je równolegle z dwiema pozostałymi robótkami. Idzie szybko bo druty nr 6. Będzie gładkie bez fajerwerków bo włóczka sama w sobie jest strojna :)

Czytelniczo to samo co ostatnio, czyli dalej Pan Przypadek i celebryci

Aha i najważniejsze z sobotniego spotkania dziewiarkowego oprócz drutów przytargałam coś jeszcze. Ale jest to nie byle co bo trzy piękne moteczki farbowane przez samą panią Martę z Zagrody :) 

Zdjęcie niestety nie oddaje kolorów. 

Możecie się domyślać, że kolory były obłędne i jeden moteczek piękniejszy od drugiego, ale jak zobaczyłam te powyższe to już nie chciałam żadnych innych. 
Rączki mnie oczywiście swędziały i jak tylko wróciłam do domu to zrobiłam próbkę. O Matko jak tą włóczkę się wyśmienicie przerabia. Oczka idealne normalnie cud, miód, malina :) Na razie leży i czeka w kolejce bo mam za dużo terminowych projektów. 

A co tam u Was ciekawego na drutach? 

Pozdrawiam cieplutko
Monia:)

38 komentarzy:

  1. Normalnie podziwiam, kiedy Ty masz czas przy dziecku tyle dziergać :) Takim kolorom też bym się nie oparła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wszystko kosztem snu, ale nie narzekam za dużo przyjemności mi to sprawia :)

      Usuń
  2. Mnie też się marzy doba 48-godzinna. I żeby sroda wypadała w kjakimś innym terminie. Chociaż bardzo lubię środy z WDiC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak te środy zdecydowanie za szybko przychodzą :) ale dzięki nim udaje mi się w miarę regularnie posty wstawiać :)

      Usuń
  3. Ale dużo się u Ciebie dzieje! Ten sweterek dla malucha jest obłędny! Czy to włóczka taka, czy paseczki robisz dwiema włóczkami? Ciekawe, który to sweterek Justyny? U mnie na drutach - sweter dla męża i chusta dla córci. A w planach mam mnóstwo kominów... Marzą mi się takie kolorowe :)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta włóczka to Cashmira missisipi Alize i jest taka cieniowana, że te paski same z siebie się takie robią :) Sweterek Justyny to Fickle Heart ten z kapturem z najnowszej kolekcji.
      Ja w sumie mam pełno kominów, ale też mnie korci żeby zrobić kolejny :)

      Usuń
  4. Oj ostro pracujesz! Podziwiam i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, uwijam się jak mrówka bo z tyłu głowy już mi głosik krzyczy, że chyba trzeba by się zabrać za prezenty świąteczne :)

      Usuń
  5. O rany, ależ z Ciebie pracuś :) Nic dziwnego, że czas Ci szybko leci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się bez bicia, jestem uzależniona od drutów i włóczki :)

      Usuń
  6. Nie wiem kiedy ty jesz, sprzątasz, czy gotujesz :P tempo projektów jest nieziemskie!
    Co do włóczki to się miłości od pierszego wejrzenia nie dziwię! Sama bym je przygarnęła w moim świecie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jedzenie zawsze czas znajdę :) a sprzątanie nie zając :D
      Włóczka jest obłędna doznania wzrokowe to jedno ale jak dotknęła i przerobiłam to się zadziała magia. Jakbym się przesiadła z malucha do mercedesa :)

      Usuń
  7. widze, ze ze sweterkiem masz podobny poczatek jak ja z nelumbo od Asji ;D ale za to dalej idzie jak z platka ;D wloczka smakowicie wyglada ! chyba sie skusze i tesz cos z Zagrody kupie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, że najgorsze za mną. A włóczki z Zagrody to bym wszystkie kupiła bo są cudowne :)))

      Usuń
  8. Ojojoj :) Ale gwarni u Ciebie i tłoczno :) Nie dziwie się, że szybko Ci czas mija. Czekam na fotki skończonych prac. Podoba mi się cudo w niebieskościach i myślę o czymś takim dla mojego małego szkraba. Może coś 'zgapię' od Ciebie :)
    Pozdrowionka, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgapiaj do woli. Ta włóczka jest fajna jeśli chodzi o kolorki bo w dotyku nie najmilsza, ale mam nadzieję, że po praniu to się zmieni.

      Usuń
  9. Motki piękne, chyba zacznę lubić granaty :)
    Widzisz, tak to z KP jest- Wiola też zauważyła pogorszenie tych drutków. I ja także. Trzeba się przestawić na jakieś inne. Szkoda mi tylko, bo uwielbiam te drewniane tęcze.
    Dziejesz dużo, faajnie! Ja jestem w 3/4 swetra i kończę właśnie kolejną czapkę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przepadłam jeśli chodzi o niebieskości, chyba się od Wioli zaraziłam :)
      No właśnie coraz bardziej się zrażam do KP i teraz każde kolejne to najprawdopodobniej będą HH.
      3/4 mówisz i czapka to widzę, że też nie próżnujesz :)

      Usuń
  10. Ale zapracowana jesteś. U mnie na drutach nic, bo ja na igłach pracuję - do szycia i od kilku dni również do filcowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mnie szycie znowu wzywa ale na razie omijam maszynę szerokim łukiem :)

      Usuń
  11. Wow! Ale u Ciebie widzę praca wre na całego! A wiesz, że ja też ostatnio zaczęłam dziergać kilka rzeczy na raz o dziwo (wcześniej miałam na drutach tylko jedną...)?
    A ten wymagający wzór Lete, to na ten różowy sweterek (bo też się na niego czaję)?
    Tych przejść z drutami to nie zazdroszczę Moniko :( Grunt, że wszystko już ok i wełenka fantastyczna na poprawę nastroju się pojawiła :) kolory takie "moje"! A propos strojnej wełenki, to się zgadzam - wtedy już wzoru nie trzeba - wg tego myślenia postępuję z moimi mitenkami i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie to ten sweterek z kapturem. Jak go zobaczyłam to wiedziałam, że go zrobię. W sumie te wszystkie prucia to przez moją roztrzepaną naturę. Ale teraz już wszystko naprawione i dziergam korpus więc z górki :)
      Coś mnie te druty ostatnio nie lubią bo nie dość, że te 4,5 mi się złamały to 2,5 odpadł od żyłki, te akurat były w całości niedokręcane.

      Usuń
    2. Ja nie miałam jeszcze nigdy żadnych przejść z drutami, ale wyobrażam sobie, że to nic przyjemnego :( Ja na przykład mam tylko jedną parę danego numeru, więc robótka staje na amen :( Ten sweterek wygląda na bardzo wymagający, ale jest sliczny. oby tylko odwagi mi starczyło, żeby się zabrać za większy projekt. Chciałabym i boję się... ;););)

      Usuń
    3. Nie ma się czego bać :) Justyna tak pisze wzory, że dzierganie ich to czysta przyjemność :)

      Usuń
  12. Pierwsze i ostatnie niebieskości obłędne! Jak skończysz ten sweterek dla chrabąszczyka, to koniecznie daj znać co to za włóczka :) Z resztą sweterka i poncza jestem równie ciekawa, bo zapowiada się bardzo fajnie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włóczka to Caschmira missisipi Alize. A te drugie obłędne niebieskości schowałam głęboko żeby mnie nie kusiły :)

      Usuń
  13. Jestem pełna podziwu dla tempa Twojego dziergania i ilości udziergów przy małym szkrabie:).... i wszystko takie ładne.....tak myślę, że jednak Twoja doba jest dłuższa od mojej;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały szkrab coraz bardziej potrafi się sobą zająć więc na przerobienie kilku rządków w sam raz :)

      Usuń
  14. ale cudne kolorki u ciebie. Zazdrosze wełenki w szaro - niebieskosciach cudna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! moje kolorki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) dziękuję. Te niebieskości ostatnio za mną łażą więc nie mogłam się im oprzeć :)

      Usuń
  15. Włóczka w moim ulubionym kolorze. Może kiedyś i ja będę szczęśliwą jej posiadaczką. Bardzo jestem ciekawa co z niej powstanie. Co do drutów ja złamałam trzy drutu o najmniejszych numerach z mojego różowego kompletu. Ale niepołamane zostawiłam. Jak dokupię będę miała zapasowe.
    Pozdrawiam
    http://drucikianusi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam jej tyle, że powinno mi starczyć na mały cardigan (taki jak lubię najbardziej). Ja sobie też zostawiam te niepołamane druty :)

      Usuń
  16. Przy tak intensywnej pracy, nie ma się co dziwić, że czas szybko leci ;) Ten pasiasty dla Młodej zapowiada się szałowo ;) świetnie się kolory układają. Współczuję historii z drutami, na szczęście w przypadku szydełek nie ma aż takich dramatów...
    A niebieska włóczka jest obłędna! Jednak dobrze, że nie poszłam na spotkanie do e-dziewiarki, bo pewnie bym sobie konto wyzerowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweterek tym razem dla chłopczyka :)
      Powiem szczerze, że też musiałam się mocno hamować, żeby połowy zagrodowej kolekcji nie zabrać ze sobą :)

      Usuń
  17. :) Rzeczywiscide duzo sie dzieje. Niesttey nie lubie dziergac czarnych nitek, to nie na moje oczy, choc czasami przelamac sie musze... Piekne nowe moteczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam za czarną włóczką i mimo, że wzrok mam dobry to ciężko mi się ją dzierga wieczorem.

      Usuń
  18. Świetnie wygląda to połączenie piaskowego koloru z błękitem, chyba muszę sobie dorzucić do listy projektów coś takiego, bo nie mogę się napatrzeć :) Taki zwyklak też by mi się przydał.
    Muszę się też po ciuchu przyznać, że zagrodową włóczkę kupioną na spotkaniu trzymam sobie teraz na biurku i napatrzam się na nią od soboty, bo obiecałam sobie, że nic nowego nie zacznę dopóki czegoś rozgrzebanego nie doprowadzę do finału (a trochę dzianin czeka w kolejce). Może w weekend się uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja zagrodowa, też leży i nabiera mocy urzędowej bo mam takie samo postanowienie. Powiem, że mobilizuje mnie bardzo do działania :)))

      Usuń

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.