Już kolejny tydzień z rzędu obiecuję sobie, że dołączę do zabawy Maknety i cały czas coś mi stawało na przeszkodzie. Wczoraj się zawzięłam, dokończyłam książkę więc dzisiaj jestem.
W sumie to mam nawet do pokazania dwie książki. A co jak wracać to z przytupem :P
Aż wstyd się przyznać ale coś mi nie idzie czytanie książek w tym roku. Żadna pozycja mnie nie porywa. Zazwyczaj czytam po kilkanaście stron i stwierdzam, że to nie to. W zeszłym roku byłam zafascynowana Lackberg i Chmielewską a w tym posucha. Kto wie, może tym wpisem przywołam wenę do czytania.
Zaczęłam szukać czegoś ciekawego. Zapisałam się do newslettera na stronach gdzie można kupić taniej ebooka. W którymś e-mailu znalazłam tytuł "Absurdy PRLu" Michała Matysa i Piotra Lipińskiego. Opis zaciekawił mnie na tyle, że postanowiłam książkę kupić.
Początkowo myślałam, że będzie to zabawna i lekka pozycja. Okazało się, że są w niej opisane historie ludzi, którzy przez chory system niekiedy musieli się pożegnać z życiem. Miejscami byłam wstrząśnięta, że takie rzeczy się działy a niekiedy nieźle się uśmiałam (chociaż pewnie ludziom, którzy żyli w tamtym czasie nie było do śmiechu).
W trakcie czytania tej książki ujawniły się moje braki w historii (z której zresztą nigdy orłem nie byłam), bo nie byłam świadoma, że okres PRLu trwał tak długo. Ale braki nadrobione i przyswojone a i czegoś więcej też się dowiedziałam.
Książka ta została oparta na telewizyjnym cyklu "Zagadki tamtych lat". Jeśli jesteście ciekawi to tutaj można je zobaczyć.
Drugą książkę znalazłam na półce w Tesco i również do zakupu skusił mnie opis
"Listopad 1981. Pracownicy teatru w małym miasteczku żyją swym codziennym życiem: stoją w kolejkach, pędzą bimber, hodują świnię, drukują nielegalne ulotki celem obalenia ustroju, a w chwilach wolnych próbują sztukę, której premiera ma 12 grudnia uświetnić zakończenie manewrów Sojuz'81. Nic dziwnego, że w tym rozgardiaszu niechcący prowokują wprowadzenie stanu wojennego"*
Książka nosi tytuł "Mariola, moje krople!" Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk (autorki "Cukierni pod amorem") i jest świetną pozycją na poprawę humoru. Dawno się tak nie uśmiałam:)
Obydwie pozycje opowiadają o realiach życia w czasach PRL. Ten temat na tyle mnie zaciekawił, że chętnie przeczytam coś jeszcze. Jeśli znacie ciekawe pozycję związane z tamtym czasem to
podzielcie się nimi w komentarzach.
Na druty wrzuciłam WISP z Dream in color. W zamiarze ma być ażurowy cardigan. Cienizna straszna bo to lace, ale mimo to dzierga się nieźle. No i ten skład 50% wełna merino i 50% jedwab. Będę miała ekskluzywny sweterek :)
Pozdrawiam cieplutko
Monia:)
*opis z okładki