Pamiętacie szydełkowe kołnierzyki, bo ja tak. Już dosyć dawno wydziergałam jeden korzystając z tego kursu klik, wydziergałam i kompletnie o nim zapomniałam. Wczoraj wykopałam go z czeluści kartonu z włóczką (nie mam pojęcia jakim cudem się tam zapałętał) i przy okazji odziałam w niego moją latorośl. Pasuje na nią jak ulał :) i wygląda w nim przesłodko.
Na pewno nie będzie to ostatni kołnierzyk ponieważ, robi się je bardzo szybko i przyjemnie a takie projekty lubię najbardziej:)
Drugie pierwsze warsztaty stacjonarne w Krakowie
-
*Moje pierwsze warsztaty z brioszki… jeszcze się nie odbyły.*
W przeddzień naszego spotkania dopadło mnie zapalenie oskrzeli. Spadło to
na mnie jak gr...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz