Czasami bywa tak, że mimo iż się czego bardzo chce to okoliczności przyrody nie sprzyjają i już.
Wczoraj była u nas piękna pogoda, więc całą rodzinką wybraliśmy się na spacer, ale głównym celem miała być sesja Mileny.
W głowię miałam wizję jak ta sesja ma wyglądać w jakich plenerach i w ogóle. Niestety moje wymysły to jedno a rzeczywistość to drugie. Zdjęcia chciałam mieć na rynku w kawiarnianym ogródku. Niestety, żaden kawiarniany ogródek nie spełniał moich oczekiwań (chyba sama nie wiedziałam czego chcę). A to za ciemno, a to za dużo ludzi a to brzydkie roślinki dookoła. No nic mi nie pasowało. Na domiar złego zaczęły mnie obcierać buty więc ledwo chodziłam. A, że na wszystko kręciłam nosem to chodzenia było sporo a obcierające buty nie ułatwiały sytuacji.
Żeby tego było mało to wczorajsza pogoda nie była odpowiednią do noszenia swetra z alpaci. Za gorąco, za gryząco. Wszytko było nie tak. W końcu już nam się wydawało, ze znaleźliśmy idealne miejsce ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam, że jednak "tu też nie" więc ze skwaszonymi minami wróciliśmy do domu bez zdjęć.
W domu naprędce rozłożyłam statyw i cyknęłam dwie fotki. Na szybko, bez pomysłu i polotu.
Garść detali
Kolory troszkę przekłamane, bo guziki są czarne. |
Dane techniczne:
Wzór - Milena
Włóczka - Alpaca Drops nr 2922
Zużycie - niecałe 6 motków
Druty - 2,5 i 3
Z przykrością muszę stwierdzić, że robienie ciekawych sesji nie jest łatwe, zwłaszcza jak trzeba zabrać ze sobą dziecko, które jest wszystkiego ciekawe. Ale nic to, bez wyzwań życie było by nudne prawda? (tak sobie to tłumacze).
No to może trochę pozytywów. Sweterek mi się mega podoba. Robiłam go z myślą o tej spódnicy, którą mam na zdjęciach. Potrzebowałam do niej krótki kardiganik. Wyszedł idealnie.
To było moje drugie podejście do tego wzoru. Pierwszy raz się za niego zabrałam jak jeszcze byłam w ciąży (czyli 2 lata temu). Wtedy tematem nie do przejścia był dla mnie moment zrobienia podkroju pach. Teraz jak o tym myślę, to się do siebie śmieję jak jak mogłam tego nie wiedzieć :) Człowiek się całe życie uczy.
Sweter długo leżał taki niedorobiony, aż w końcu babcia się nade mną zlitowała i zrobiła mi go do końca. Teraz mam dwie Mileny z tymże ta pierwsza jest troszkę przyduża.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was dzisiaj, i że jednak dotrwaliście do końca :)
Pozdrawiam cieplutko
Monia :)
Uśmiałam się, czytając Twój wpis - jakbym widziała siebie z synem :) Też tak ostatnio biegałam tam i z powrotem, tylko po łące :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia wyszły Ci ślicznie! Widzisz - tak najlepiej - bach i już! Sweterek jest śliczny - mega kobiecy! Zastanawiałam się nad nim, ale to chyba jednak nie mój krój... Chociaż, z drugiej strony, swetry rozpinane mam tylko i wyłącznie olbrzymiaste, że niby maskują to i owo... A może powinnam sobie właśnie taki zrobić? Kto wie :)
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Asia
Dobrze, że chociaż komuś poprawiłam humor :)) tyle mojego.
UsuńNie zastanawiaj się tylko koniecznie sobie taki zrób. Ja wolę ubrania dopasowanie (nie obcisłe) w takich czuję się najlepiej. Nie cierpię ciuchów owersize.
Piękne wyszła, zdjęcia wyszły fajne. Właściwie to mam taką samą Milenke i bardzo lubię. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jak dobrze pamiętam to poprzez Effciową Milenę trafiłam na Twojego bloga :)
UsuńMonisiu - to jeszcze ja :) Obejrzałam dokładnie opis Mileny - fajny! Tylko rozmiar 34... Ech... Ale wiem już, co zrobić - przeliczyć na swoje rozmiary i zrobić minimalnie dłuższy! I to będzie chyba to! Pewnie się skuszę, bo jak oglądam Twoje zdjęcia, to dochodzę do wniosku, że seterek jest po postu piękny i każda kobieta powinna taki mieć, a nie chodzić w swetrach - workach :)
OdpowiedzUsuńAsia
Ja też nie robiłam takiego rozmiaru jak w opisie bo do 34 to jeszcze mi daleko :) Zrobiłam próbkę, przeliczyłam na siebie i dalej dopasowywałam już w trakcie.
UsuńTo zdecydowanie obowiązkowy element garderoby :)
I pewnie dlatego od dawna nie ma nic ciekawego na moim blogu... u mnie doszło jeszcze brak pomysłów na sesję... Ty chociaż miałaś jakiś plan :-)
OdpowiedzUsuńSweterek cudowny!
Pozdrawiam serdecznie.
Jak widać i dobry plan nie gwarantuje sukcesu. Ale trzeba dążyć do perfekcji :)
UsuńSzalenie kobieca ta Milena i Ty w niej świetnie wyglądasz. Ze skórzaną spódnicą tworzy idealną parę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Uwielbiam tą spódnice i w końcu zrobiłam sobie do niej górę idealną :)
UsuńKiedyś myślałam, że dzierganie to czarna magia, być może dlatego, że nie miał mnie kto nauczyć podstaw. Teraz umiem zrobić chusty i powoli zaczynam sprawdzać się w sweterkach, ciężko idzie. Mam tylko nadzieję, że kiedyś i ja będę tak dumna z moich udziergów jak Ty teraz. Wyglądasz oszałamiająco, sweterek wyszedł przepięknie. Czy Ty sypiasz? Ciągle masz coś nowego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMi podstawy pokazała mama, ale nie miałam zbytniej cierpliwości do drutów. Może dlatego, że były to czasy podstawówki. Teraz od 5 lat zapalczywie dziergam ucząc się czegoś nowego. To będzie tylko kwestia czasu jak zrobisz swój pierwszy sweter. Później pójdzie już z górki :)
UsuńA co do tego spania, to faktycznie śpię krótko, ale z własnego wyboru. Wiecznie mam coś w rękach, jak nie druty to szydełko i jakoś mi szkoda czasu na spanie :D
Spróbuj sesji z kulą i dzieckiem, które krzyczy teraz ja cyk :) hehe... Już taką przerabiałam nie raz :)
OdpowiedzUsuńOdwiedziliśmy w Bydgoszczy tyle fajnych miejsc, plenerów, muzeów i parków i ciągle coś nie tak... Niewiele zdjęć nadaje się do pokazania ludziom ;)
Zapomniałam dodać, że sweterek uroczy i że też się bałam podkrojów pach, a teraz cyk i już :)
UsuńNo właśnie, bo się okazuje, że nieraz człowiek staje na rzęsach żeby ładne zdjęcie zrobić a często jest tak, że te najlepsze powstają przez przypadek.
UsuńU nas Magda nie jest zainteresowana samymi zdjęciami, woli zwiedzać wszystko dookoła oczywiście z prędkością światła :) jest luksusem jak posiedzi chwile w wózku.
Bardzo ładna Milenka. Seksowny minimalizm :)
OdpowiedzUsuńNo już lepiej nie można było go podsumować :) Trafiłaś w 10 :) Dziękuję ślicznie :)
UsuńNie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Niestety... :) Trzeba podołać wyzwaniom i znaleźć alternatywę. I Ty znalazłaś. Fotki wyszły super. A całość, oczywiście z Tobą na czele - bajka! :) Wszystko jak należy. Przynajmniej mieliście rodzinny spacerek :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
No niestety, ale faktycznie trzeba się doszukiwać pozytywów :)
UsuńBajecznie dziękuję :)
Wyglądasz w tej dzianince obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńAle się rozbujałaś z robótkami! Jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńA Milena to sweterek idealny dla ciebie.Pięknie w nim wyglądasz!
Dziękuję :)
UsuńJak na razie to pokazuje zaległości po przez urlop trochę się nazbierało :)
Ależ pięknie wyglądasz. Sweterek cudowny. Tak trzymaj:-) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńśliczny ten sweterek. Bardzo ładnie w nim wyglądasz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
Tło jest zupełnie nieistotne gdy w centrum pojawiasz się Ty:) Piękna wersja Milenki, taka drapieżna , można by rzec z pazurem:) Pięknie obie się uzupełniacie:)))))))))
OdpowiedzUsuńWiola, pięknie dziękuję !!! :)))
UsuńNa zdjęciu na Facebooku wygląda jakbyś rozsypała jagody na sorbecie malinowym :)
OdpowiedzUsuńMilena jest od dawna na liście moich projektów, które chciałabym zrobić (niech no tylko już mi wyrośnie ta dodatkowa para rąk do dziergania). A Twój sweterek znów wpędza mnie w depresję, bo ty masz takie śliczne, a ja nie ;)
Bardzo smakowite porównanie :)
UsuńOj kochana ja na dodatkową parę rąk też czekam z utęsknieniem, ale coś się doczekać nie mogę :)
Do twarzy Ci w tym kolorze i fason sweterka doskonały na Twoją figurę. Pięknie w każdym szczególe :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że wcale nie jest Ci potrzebna zaplanowana sesja zdjęciowa bo wykonana spontanicznie jest cudowna.
Pozdrawiam- Jola.
Dziękuję :)
UsuńA z tymi zdjęciami to widocznie tak miało być :)
Piękna jest ta Twoja Milena :) Uwielbiam takie małe sweterki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja się też własnie do takich maleństw przekonuję :)
UsuńMega kobieco wyglądasz. :)
OdpowiedzUsuńNie dość, że w retro czerwonym wdzianku to jeszcze skórzana spódnica. Super zestaw. :)
A ja też się śmieję z siebie jak np. nie mogłam sobie wyobrazić w ogóle robienia na 5 drutach, albo czapki na około... czarną magią było robienie chust, nie mówiąc o swetrach... a teraz?
Dziękuję bardzo :) Coraz częściej komponując swoją szafę idę w klasykę bo to się zawsze sprawdzi :) A tą spódnice wręcz ubóstwiam bo pasuje do wszystkiego.
UsuńJa też zauważyłam taką zależność, że im mi się coś wydaję bardzo skomplikowanego tym to łatwiej zrobić :) zazwyczaj wykładam się na prostych wzorach :)