Jakieś ponad dwa tygodnie temu Marzena rzuciła luźno czy czasem nie będę się wybierać na dziewiarkowe spotkanie do MagicLoop. Przyznam, że chodziła mi po głowie taka myśl, bo to znakomita okazja aby poznać Was na żywo. Nie miałam jednak konkretnego planu kiedy bym chiała jechać. Ale wiecie jak to jest iskierka zapłonęła i nie było odwrotu :) Szybkie przemyślenia organizacyjne (no może nie takie szybkie) i 11 października o 9 rano nasz "wesoły autobus" wyruszył :)
Po drodze nie obyło się bez przygód bo nawigacja kierowała się nikomu nieznaną logiką wyznaczania trasy. Ostatecznie szczęśliwie dotarliśmy do celu i ok godz 14 zameldowaliśmy się w centrum Warszawy.
Do spotkania zostało nam 2 godziny więc poszliśmy coś zjeść i troszkę pozwiedzać. Ze zwiedzania nie wiele wyszło bo obiad był przeogromny :P
W oczekiwaniu na otwarcie. Prawdziwy włóczkoholik ze mnie :))) byliśmy pół godziny przed czasem :)
Moment kiedy jeszcze można było swobodnie się poruszać i usiąść :)
A po kilku chwilach było już tak :)
Zmęczona ale szczęśliwa :)
Strasznie się cieszę, że nasz wyjazd doszedł do skutku, że mój kochany mąż dał się namówić na tą szaloną podróż:)
Wracaliśmy w ten sam dzień co przyjechaliśmy więc więcej czasu spędziliśmy w drodze, ale warto było.
Spotkać te wszystkie osoby, które się tylko podgląda lub podczytuje w internecie to niesamowite przeżycie.
Mam nadzieję, że już niedługo znowu będziemy miały okazje się spotkać :)
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie przygarnęła kilku cudownych moteczków :) Takie cukieraski mi się wepchały do łapki
WczytywanieMoje zdobycze z sobotniej wyprawy do @magicloop, same cukieraski 💙💚 (kolory przekłamane) #yarnporn
Kolory niestety przekłamane bo włóczka jest bardziej zielona niż niebieska. Oryginalny kolor możecie zobaczyć na stronie MagicLoop.
Pozdrawiam Was cieplutko
Monia :)
Moniczko ...... no Ty wiesz. Bardzo się cieszę, że byłysmy tam razem. Oj daaaaawno nie spędziłam tak przyjemnie wieczoru. Cudnie. Dziękuję, za cudowne chwile w motkach :)
OdpowiedzUsuńWim Aniu, wiem :)))) Ja się cieszę tek, że opisać nie mogę. Muszę się teraz nacieszyć na zapas.
UsuńA jak sobie przypomnę o naszym spotkani to mi się cały czas gęba cieszy :)))
Ale Wam musiało być fajnie! Kocham te parapetowe poduchy! :D w ogóle uwielbiam ten magiczny zakątek i energię takich spotkań :D
OdpowiedzUsuńWarto było śmigać pół dnia samochodem, prawda? :D
piękne zdobycze! to teraz czekam niecierpliwie na to co z nich powstanie :D
Oj fajnie było :) Każdą drogę bym zniosła dla takiego spotkania :)
UsuńA precelki muszą poczekać na swoją kolej (chociaż rączki swędzą bardzo) bo za dużo mam na drutach a ta włóczka wymaga uwagi tylko jej :) zresztą Ty sama wiesz najlepiej :)
Zazdroszczę! Mało, że taaakie precwlki to jeszcze super spotkanie ^^ mogłaskupić i dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMonia nic straconego, trzeba się będzie kiedyś wziąć, zorganizować i pojechać :) Jak ja bym ci kupiła precelki to już by nie było to samo :) musisz sama stanąć przed "ścianą płaczu" (bo najchętniej byś zabrała wszystkie) i poczuć tą moc :)
Usuńja się tak nie bawię :(((
OdpowiedzUsuńno nic, zazdraszczam jak nic... i spotkania tylu 'znanych' osób, i tego raju włóczkowego, i połówka co Cię zawiózł ;))
A Twoje cukieraski śliczne, ciekawa jestem na co je przeznaczysz ...
Pozdrawiam :)
Cukieraski na razie leżą i czekają. Nawet z premedytacją ich nie przewinęłam, żeby mnie mniej korciło :)
UsuńDuchowo byłam tam z Wami, strasznie zazdroszczę Wam , strasznie!
OdpowiedzUsuńWioluś czułyśmy Twoją obecność :) i powinny cię uszy piec bo gadałyśmy o Tobie i cię przechrzciłyśmy na Niebieską Wiolę :)))
UsuńJej, jakie boskie spotkanie! To chyba rzeczywiście cudne uczucie - zobaczyć się na żywo :) A ta ściana w tle, ach... Czemu, ach czemu ja szybciej nie robię na drutach?... I czemu takich cudowności nie ma u mnie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bardzo się cieszę, że mogłyście się spotkać!
Asia
Tak spotkania są cudowne :) A ściana w tle przyprawia o ból głowy :))) ale i tak warto chociażby pomiziać :)
UsuńNo i co tu można napisać? Faaajnie miałyście! Wzdycham z zazdrością. A malabrigo piękniutkie! Też zazdroszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo fajnie :)
UsuńSpotkanie było cudne, strasznie się cieszę, że Cię poznałam.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś się uda spotkać na takim spotkaniu.
Ja również się cieszę, że mogłam Cie poznać :) Ja również mam nadzieję, że to nie było ostatnie spotkanie na którym się widziałyśmy :)
UsuńBardzo żałuję, że nie wiedziałam o tej eskapadzie, bo chętnie bym się dołączyła :) Zazdraszczam wycieczki :)))
OdpowiedzUsuńOla nic straconego bo już niedługo nasza Marzenka coś zorganizuje. Może nie w tym samym składzie ale na pewno będzie równie miło :)
UsuńCzekam z niecierpliwoscia!
UsuńAle miałaś super!!! :):):)
OdpowiedzUsuńOj tak, to był zdecydowanie superaśny wyjazd :)
UsuńWspaniała wyprawa :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
zazdroszcze niesamowicie! spotkania w tak zycnym i przemilym gronie i tych wloczkowych pieknosci ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja do dziś nie mogę przeżyć, że mnie nie było, przez to wesele... buuhuhu ;( Serio.
OdpowiedzUsuńKasi już się żaliłam, Marzenie pisałam, a jeszcze jak się dowiedziałam, że i Ty będziesz to ręce i cycki do samej ziemii opadły.
Rozpacz, smutek, żal, zgrzytanie zębów...
Muszę na kolejnym się pojawić!!!
Kiedy?
No a ja się właśnie zastanawiałam czemu Ciebie nie było. Szkoda, że się nie spotkałyśmy ale może jeszcze się nadarzy okazja :) Ale następnym razem to się musimy poinformować :))
UsuńTeż bym chciała kiedyś do Was dołączyć, może mi się uda jak tylko będę planować jakiś przylot do Polski :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, no :)
Ewa koniecznie !!! :)
UsuńJa też muszę powiedzieć - zazdroszczę takich spotkań :-) ..może kiedyś też mi będzie dane spotkać tak wyśmienite towarzystwo :-)
OdpowiedzUsuńNie raz wystarczy mały impuls :) i daleki dystans nie ma znaczenia :)
Usuń