­

26 marca 2015

Wiosna w kolorze brzoskwini

29 Komentarzy
 

Hura !!! w końcu mamy wiosnę. Pogoda dzisiaj nie rozpieszcza bo troszkę pada, ale najważniejsze, że ta astronomiczna i kalendarzowa już jest. Teraz już będzie tylko lepiej, prawda? Musi być !

Jak myślę o wiośnie to mam ochotę wskoczyć w kwiecistą sukienkę, lekki sweterek baletki i łapać na spacerze pierwsze mocniejsze promienie słońca. 
Moja wizja to jedno a rzeczywistość drugie. Kwiecistej sukienki nie mam (na razie), ale spodnie owszem. Ba, nawet mam dwie pary pięknych kwiecistych spodni, które uwielbiam (chodziłam w nich w zeszłym roku). Niestety, po przymiarce wyszło na jaw, że tylko jedne z nich się nadają do noszenia, bo drugie jakieś dziwnym trafem się skurczyły :/ Nie ukrywam padło troszkę niecenzuralnych słów z mej paszczy. Do tej pory padają jak patrzę na te spodnie i zastanawiam się czemu znowu sobie to zrobiłam. 
Co roku doprowadzam się do takiego momentu, że większość moich rzeczy jest na mnie za małych. Później spinam poślady, gubię nadprogramowe kilogramy, zaczynam się sobie podobać, przestaje ćwiczyć (no bo przecież już jest dobrze) i tak w koło Macieju. Nie potrafię wyjść z tego błędnego koła co mnie dodatkowo frustruje. 

No dobra pożaliłam się troszkę, a tak na prawdę post miał być nie o tym tylko o pięknym nowym sweterku projektu Justyny. No więc do rzeczy. 

W lutym Justyna zaproponowała mi test. Oczywiście zgodziłam się w ciemno. Znaczna większość jej projektów wpasowuje się idealnie w mój gust i tak było i tym razem. Jak zobaczyłam zdjęcia to wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję. 
Sweter jest prosty z lekkim mykiem :) Idealny na wiosnę. 

Szybko poleciałam szukać włóczki i tym razem znowu padło na Smooshy. Wybrałam kolor Giant Peach, którego nie byłam do końca pewna. Niby widziałam jak wygląda, ale nadal był to zakup w ciemno. Moteczki, które do mnie przyszły minimalnie się różniły od tych na stronie, ale nie na tyle, żebym musiała je wymieniać. Muszę się przyznać, że dopiero jak zrobiłam cały sweter, wyprałam go i ubrałam na siebie to poczułam, że to dobry kolor. Ryzykantka ze mnie nie ma co :)


Ten sweter ma wszystko co lubię. Jest cardiganem, ma taliowanie (wzór na plecach dodatkowo to podkreśla), jest dopasowany, ale nie obcisły. Już go uwielbiam :)




Całą ozdobą swetra jest prosty wzór na plecach, który mi osobiście strasznie przypomina klepsydrę.



Co do samego testowania, to wzór był opisany bardzo przejrzyście (jak wszystkie wzory Justyny). Dzierganie to była czysta przyjemność. Szłam od punktu do punktu jak po nitce do kłębka (haha) i nawet nie wiem kiedy go zrobiłam.

Dane techniczne:
Wzór - Florrick  by Justyna Lorkowska
Włóczka - Dream in color Smooshy  Giant Peach
Zużycie - 2,5 motka ?
Druty - 3 i 3,5


A ja właśnie próbuję spakować całą naszą rodzinkę bo jutro już jedziemy do rodzinki na święta. Podrzućcie troszkę entuzjazmu i najlepiej walizki z gumy, bo ja nigdy nie wiem co spakować i zawsze mi się wydaje, że biorę za mało. Nie cierpię pakowania. 

Pozdrawiam cieplutko
Monia:)

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.