W końcu mogę Wam pokazać sweter, który powstał już w czerwcu. Był to test więc nie mogłam wcześniej go ujawnić przed światem.
Tym razem od początku sweter był z przeznaczeniem dla Mamy Gosi. Kolor swetra nie jest taki oczywisty jakby się wydawało. Niby niebieski ale taki złamany fioletem. Strasznie trudno to opisać a jeszcze trudniej sfotografować.
Użyłam włóczki Filcolana Cinnia. Błyskawicznie się ją przerabia. Sweter robiłam na drutach 3,75 a odczucie miałam takie jakbym dziergała na szóstkach. Kupiłam 7 motków (tylko tyle było w sklepie) i drżałam do samego końca czy mi starczy. W trakcie była podjęta decyzja, że jak zabraknie to będą rękawy 3/4. Osobiście za takimi nie przepadam. Na szczęście włóczki starczyło. Zostało mi może z metr, tak więc wstrzeliłam się idealnie :)
Co do tego jak się włóczka zachowuje podczas noszenia to mogę powiedzieć jedno: niemiłosiernie się mechaci i kulkuje. Niestety. Trochę mnie rozczarowała bo czułam w niej potencjał.
A Wy robiłyście już coś z tej włóczki? Macie takie same odczucia? Może mi się trafiły jakieś felerne motki?
Sesja była na początku czerwca. Na drzewach już wisiały wisienki a cały ogród zielenił się niemiłosiernie.
Kocham taki klimat.
Zapraszam więc na wspomnienie lata :)
Dane techniczne:
Wzór - Turbine by Justyna Lorkowska
Włóczka - Filcolana Cinnia nr 312
Zużycie - 7 motków
Druty - 3,75 i 3,5 (ściągacze)
Wzór jak to zwykle u Justyny rozpisany idealnie. Ani się człowiek obejrzy a już zamyka oczka na rękawach. Sam sweterek bardzo wdzięczny i pasujący do wszystkiego. Zwyklaczek z małymi szczegółami, które nadają mu smaczku.
Pozdrawiam cieplutko
Monia:)
Piękny sweterek. Mama Gosia pozuje zawodowo:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo a mama faktycznie już pretenduje do profesjonalnej modelki :)
UsuńPiękny sweter, z każdą odsłoną mam na niego coraz większego smaka ;-) Mama Gosia - piękna kobieta :-)
OdpowiedzUsuńCo do włóczki - to masz rację - gdyby nie to mechacenie i kulkowanie, byłaby to włóczka idealna, bo jest miękka, przyjemna, nie gryzie. Też żałuję, że tak się zachowuje w użyciu.
Pozdrawiam
Dziękuję pięknie :)
UsuńCzyli to nie moje motki były felerne, a szkoda bo włóczka byłaby cudowna.
Mama Gosia ma z Tobą dobrze :) Robisz jej piękne swetry, które idealnie do niej pasują. Potem jeszcze zapozuje wdzięcznie do zdjęć - jesteście zgraną drużyną.
OdpowiedzUsuńA do tego te idealnie dobrane guziki...
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Lubię robić coś dla osób, które doceniają moje dzierganie :) Wtedy sprawia mi to podwójną przyjemność :)
UsuńPięknie dziękujemy :)
Ładny kolor swetra. Karolcia swoje bolerko ma w podobnym odcieniu. Podziwiam za to, że zrobiłaś sweter gładki, lewymi oczkami. Twoja teściowa ma z Tobą dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Dziękuję pięknie :)
UsuńWiesz w sumie same lewe to nie były bo sweter rozpinany więc i prawe trzeba było zrobić :)
Absolutnie przepiękny.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniuś :*
UsuńPięknie Mamie Gosi w tym kolorze! Dobra z Ciebie synowa!
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Mamy Gosi :) A ja staram się jak mogę :)
UsuńPiękny ten "zwyklaczek" . Niby zwykły - a - taki niezwykły. Wykonany perfekcyjnie. Szkoda tylko, że trzeba go będzie częściej czesać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To jest w tym swetrze najpiękniejsze, te drobne szczegóły :)
UsuńJak już pisałam - ekstra guziczki, też czasami zdarza mi się je przyszywać lewą stroną "na wierzch" by lepiej dopasować do projektu :) A co do włóczki - robiłam z niej czapkę dla siostrzeńca i jak sądzę dopiero teraz zacznie się jej użytkowanie. W robótce wspaniała - miękka i sprężysta więc zmartwiła mnie wiadomość o mechaceniu, bo mam w domu kilka motków do wykorzystania w przyszłości.
OdpowiedzUsuńJak kupowałam guziki to miały być na prawo, ale jak przyłożyłam do swetra to o wiele lepiej pasowała lewa strona :) A włóczka cóż, szkoda, że się nie sprawdza w użytkowaniu ale na szczęście mamy z czego wybierać :)
UsuńCudny sweterek! Przepiękny kolor i śliczny wzór - bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia.
Właśnie robię sobie sweterek... i cały czas drżałam, czy starczy mi włóczki... a teraz okazało się, że mam jej za dużo ;-)
Pozdrawiam serdecznie.