Są takie dni kiedy druty idą w odstawkę. Odkładam je na później. Ale nie dlatego, że się na nie gniewam, co to to nie. Co jakiś czas rodzi się we mnie chęć stworzenia czegoś innego, chęć poobcowania z nową techniką i innym narzędziem.
I tak pewnego dnia stwierdziłam, że muszę, po prostu muszę nauczyć się robić szydełkowo koralikową biżuterię. Szydełkować potrafię więc nauka poszła gładko.
Zajęcie to bardzo mnie odstresowuje. Bransoletki powstają relatywnie szybko co mnie również cieszy, bo ja zawsze chcę mieć wszystko na wczoraj.
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować garstkę rzeczy, które zrobiłam. Większość nie doczekała się zdjęcia (niestety).
Pozdrawiam cieplutko
Monia:)