W moim wypadku powinno być wspólne dzierganie i słuchanie, bo z czytaniem to miałam mało wspólnego w tym tygodniu. Pogoda się zrobiła ładna więc chodziłam z niunią na dłuższe spacery i tak jakoś na książkę nie było czasu. Druty też jakoś tak odłogiem leżały. Po skończeniu Abalone podciągnęłam trochę musztardowego i jakoś wena mnie opuściła. Oddzieliłam rękawy od kadłubka, chcę dojechać do talii i zacząć wzorek ale jakoś mi idzie ślimaczym tempem.
Czytam dalej "Kamieniarza" Lackberg a w między czasie przesłuchałam audiobooka Chmielewskiej "Przeklęta bariera". Już to pisałam, ale lubię kryminały Chmielewskiej uśmieję, się przy nich co niemiara.
Ogoniasty na razie leży odłogiem i czeka na lepsze czasy.
Mi jakoś sweterki też powoli zwykle idą. A może tak po prostu się wydaje :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że pogoda robi się coraz bardziej wiosenna, byle zima już nie chciała wracać.
Też lubię Chmielewską, ale jakoś przegapiłam czas kiedy jej książki były w sprzedaży jako audiobooki, mam tylko Lesia.
Pozdrawiam
Może jak zacznę wzorek to mi pójdzie szybciej .
UsuńJa potrafię uśmiać do łez przy Chmielewskiej :)
W moim przypadku kadłubek idzie szybko, gorzej jak dojdę do rękawów, ciągną się niemiłosiernie . Ciekawi mnie jaki wzorek wstawisz? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak rękawy to dla mnie zmora do dziergania, dlatego zazwyczaj dziergam dwa na raz.
UsuńChyba zrobię taki jaki jest w oryginale (robię Peggy Sue).
Odpocznij od robótki i zacznij na nowo w sobotę. Zobaczysz jak szybko go skończysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Co przysiądę to machnę rządek więc może coś się ruszy :)
Usuńsliczny kolor sweterka
OdpowiedzUsuńJa jestem w nim zakochana :)
UsuńOd niedawna kusi mnie właśnie sweterek od góry, już mam nawet zachomikowane włóczki na niego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO to super, ja dziergam tylko od góry, bo nie lubię zszywać :)
UsuńBardzo mi się podoba kolorek,czy masz wzór z którego robisz,bo ja niestety nie mogę pojąc jak się robi od góry sweterki.
OdpowiedzUsuńWzór to Peggy Sue dostępny na Ravelry, z tym, że ja sobie sama rozliczam reglan przy pomocy tabelki, którą kiedyś stworzyła intensywnie kreatywna.
UsuńTeż długo mi zajęło rozkminienie jak ten reglan się robi, ale jak już załapałam to poszło :)
U mnie też CL na tapecie - druga książka już. z moim dzierganiem też za bardzo się nie ruszyłam do przodu, no może troszkę. Kolor ognistego jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńAnka
miało być ogoniastego:) sorry
OdpowiedzUsuńAnka
CL rządzi :)
UsuńCo do ogoniastego to małe sprostowanie - ogoniasty to ten pomidorowy, który pokazywałam w którymś z poprzednich postów :)
Chmielewską się strasznie zaczytywałam jak jeździłam do babci na wakacje, tamtejsza biblioteka miała pokaźny zbiór jej książek. Lesio chyba jest moją ulubioną ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem jedną z nielicznych osób których "Lesio" nie porwał, wszem podobała mi się, ale bez fajerwerków. Jak dotąd najbardziej podobają mi się "Wszystko czerwone" i "Kocie worki"
UsuńJa mam chyba przesilenie zimowe, wiosenne, czy każde inne, bo ogarnęła mnie niemoc. Niemoc w robótkach, czytaniu, bieganiu. Koszmar! Ale co tam. Musztardowy zapowiada się super ! Więc do pracy! Zmotywowałam Cię?
OdpowiedzUsuńTak motywacja zacna, też już się nie mogę doczekać kiedy go skończę, ale ta niemoc chyba też mnie dopadła.
UsuńSliczny sweterek. Ja też lubię kryminały Chmielewskiej. I to chyba jedyne kryminaly, ktore lubię. Pozdrawiam Hardaska
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Ja ostatni czytam tylko kryminały, Chmielewską na przemian z Lackberg.
UsuńJa za to "Całe zdanie nieboszczyka" a z nowszych "Harpie" . Kolor tego swetra jest przepiekny, normalnie napatrzeć się nie można. Rób go dalej koniecznie nawet po jednym rządku.U Ciebie tylko niemoc, u mnie destrukcja. Kamieniarza uważam za najlepszą część z serii. Serdeczności.
OdpowiedzUsuń"Całe zdanie nieboszczyka" zaczęłam czytać jeszcze w ciąży i jak urodziłam młodą nie miałam kiedy jej dokończyć. Teraz mi o niej przypomniałaś więc może się za nią zabiorę :)
UsuńDawniej czytywałam Chmielewską, teraz mam przesyt, już mnie przestała tak bawić, choć nadal uważam, że osiągnęła mistrzostwo w używaniu języka!
OdpowiedzUsuńSweterek to widzę, tak jak mój, czeka na lepszy moment :)
O tak pisała świetnie, chociaż nie wszystkie książki mnie kładą na kolana.
UsuńA ja jakos nie lubie CHmielewskiej. Nie wiem, czemu, ale zupelnie nie odpowiada mi ten typ humoru... Czasem w robotkowaniu sa zastoje...
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu "Lesia" też jakoś nie zapałałam miłością do Chmielewskiej, ale postanowiłam przeczytać inne i wpadłam :)
Usuń:) Ja dopiero w temacie swetrów raczkuję ;) Mam nawet jeden prawie skończony, zostało mi tylko dokończyć rękawy, ale niestety nie robiłam obu na raz i trochę się pogubiłam i teraz muszę rzędy liczyć ;)
OdpowiedzUsuńO, rękawy to chyba zmora każdej dziewiarki :)
UsuńHm, tak się jakoś poskładało, że jeszcze nie czytałam Chmielewskiej, ale kiedyś moja dobra koleżanka była zachwycona jej książkami, a w szczególności dowcipem w nich zawartym.
OdpowiedzUsuńNa drutach ciągle się uczę :)
Pozdrawiam :)