To jest tak zwany post na wariata :) Chciałam zdążyć przed północą, ale się nie wyrobiłam.
Dzięki Ewie z bloga Kuacja zabrałam się za musztardowego. Jakoś nie miałam do niego serca, bo to wełna a mi się chce już coś lżejszego na drutkach przerabiać. Jednak ku mojemu zdziwieniu te żmudne warkoczyki idą nawet szybko i podoba mi się tępo przyrostu.
Przy fotografowaniu miałam pomocnika, który koniecznie chciał sprawdzić, czy aby pod robótką nie ma czegoś ciekawego :)
Czytam dalej Owce i przyznam szczerze, że jestem na ok 150 stronie i dopiero zaczęła mnie ta książka wciągać. Mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej.