Przez ostatnie kilka dni wszystkie moje robótki rzuciłam w kąt i jak dziki osiołek dziergałam Karolkowy kocyk, pokazywałam go tutaj. W sumie nie miałam odgórnie narzuconego terminu na jego ukończenie więc dłubałam go sobie leniwie.
Oczywiście, jak to ja szybko sobie uświadomiłam, że przecież wyjeżdżamy do rodziny na Święta i będę miała okazję dać kocyk osobiście, bo przyjaciółka mieszka w tym samym mieście. A kocyk w powijakach. Więc w te pędy włączyłam 3 bieg i dziergałam, dziergałam, dziergałam no i skończyłam wczoraj.
Pewnie zeszło by mi dłużej, ale nie dostałam kolejnego motka w tym kolorze więc kocyk powstał z trzech. Na początku bałam się, że to za mało, bo zazwyczaj robię kocyki z czterech motków, ale w sumie nie jest taki mały. Wymiary to tak "na oko" 70x80. W sumie doszłam do wniosku, że to przecież ma być lekki kocyk na lato a nie gruba pierzyna do przykrywania po uszy więc ta wielkość powinna spełnić swoje zadanie.
Kocyk powstał z trzech motków Alize Bamboo Fine nr 4559 na szydełku nr 1.9
Pierwszy raz robiłam coś z tej włóczki i na pewno nie ostatni. W samej pracy jest cudowna (no może poza tym, że czasami zahaczałam szydełkiem pojedyncze nitki co mnie doprowadzało do szału). A po praniu jest jeszcze cudowniejsza. Lejąca, milusia nic tylko się nią otulać.
Wzór zaczerpnęłam z gazetki Burda Special Najpiękniejsze Wzory Szydełkowanie nr 4/2006
Idealnie się nadaje na kocyk, ale ja już kombinuję gdzie mogłabym go jeszcze wykorzystać.
Wykończenie zrobiłam moimi ukochanymi oczkami rakowymi.
Jak ktoś jeszcze nie wiek jak zrobić oczka rakowe to odsyłam do mojego tutorialu.
Zbliżenie detalu. Jakbym mogła to wszystko bym wykańczała rakowymi :)
Teraz powracam do mojego ogoniastego. Czas skończyć tą nierówną walkę. Jutro wyjeżdżamy do rodzinki na święta, przed nami 4 godziny drogi w aucie, więc mam nadzieję, że troszkę podgonię z robotą.
Życzeń Wam jeszcze nie składam, bo mam zamiar jeszcze coś skrobnąć przed Świętami :)
Ale śliczny wyszedł! I tyle metrów przerobionych na słupki! Podziwiam Twoją pracowitość. Kocyk z pewnością sprawi wiele radości. Miłych świąt!
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że przerabianie bambusa to sama przyjemność :) i szło nadzwyczaj szybko.
UsuńPrzyda się takiudzierg szczególnie na spacerek dla Karolka :) wzôr piękny!
OdpowiedzUsuńŁadnie się uśmiecham po zdjęcie tej strony z gazetki :D
Monia jak wrócimy po świętach to podeślę ci fotkę. A kocyków nigdy dość więc na pewno się przyda :)
UsuńPiękny! A kolory bajkowe! Zazdroszczę tej obdarowywanej :)
OdpowiedzUsuńHaha ja też zazdroszczę bo bambus jest tak miły w dotyku, że chyba zrobię taki dla siebie :)
UsuńJest uroczy...i kuszący, by sięgnąć po tą włóczkę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSięgnij koniecznie. Wydajna, tania i miła w dotyku. Czego chcieć więcej :)
UsuńWspaniały kocyk :-) Cudowne kolory.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia ;-) I nawzajem - wesołych Świąt :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo.
Usuńtobie również życzę wesołych świąt :)
Piękny jest Twój kocyk, akurat na lato, życzę powodzenia w walce z ogoniastym, ja swoja walkę już wygrałam, nie mówię, że było łatwo, ostatnich sześć nitek chowałam z zamykającymi się oczami, teraz czekam na Twoją premierę , pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa tego ogoniastego będę chyba do końca roku robić. Co mnie podkusiło, żeby go machać na drutach 2,5? spokojnie mogłam wziąć 3 albo nawet 3.25. Jestem na wysokości talii więc jeszcze kawałek przede mną.
UsuńKocyk jest świetny!!! Warto zatem tę włóczkę zapamiętać, tym bardziej, że z bambusa nic jeszcze nie robiłam...
OdpowiedzUsuńDobrych Świąt!!!
Naprawdę włóczka jest godna polecenia idealna na lato.
UsuńTobie również życzę miłych świąt.
śliczny! A jakie boskie kolory, szczególnie fiolet i turkusowy.
OdpowiedzUsuńBędę miała włóczkę na uwadze, bo póki co dziergałam z akryli i wełny, kiedyś na szydełku z bawełny, ale bambusa mam przed sobą dopiero. ;)
Zdjęcie troszkę przekłamuje kolory, bo ten fiolet to tak naprawdę brąz :) Spróbuj koniecznie, bo przyjemność dziergania z niej jest nie do opisania :) To było moje pierwsze spotkanie z tą włóczką i na pewno nie ostatnie.
UsuńŚliczny ten kocyk! Wyszedł bardzo energetyczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, tak te kolorki też mnie bardzo pobudzają :)
UsuńMuszę zajrzec do tutorialu, bo co rusz słyszę o tych oczkach rakowych, a nie wiem co to jest. Pozdrawiam Beata (hardaska z moda na bio)
OdpowiedzUsuńZajrzyj koniecznie, ja odkąd ich się nauczyłam kocham je miłością bezgraniczną :)
Usuńhipnotyzujący :-) cudny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń