Śpieszę donieść co u mnie na placu boju.
Otóż, dalej dziergam ogoniastego. Jej, hura. I pewnie jeszcze będę go dziergać przez kolejne pół roku. Nie no żartuję. Mimo, że już prawię kończę korpus to ten cały udzierg jest dla mnie jak niekończąca się opowieść. Wykańczają mnie te druty. Zauważyłam, że jak dłużej na nich dziergam to mnie skurcz łapie w dłoni co miłe nie jest. Ale będę twarda i skończę dziada, a co :)
Na dzień dzisiejszy mam tyle. Jak widać niewiele do końca zostało. I tu zwracam się z pytaniem do Was. W którym miejscu go skończyć? Chciałam zrobić do momentu gdzie mi się kończy koszulka, ale nie wiem czy nie będzie za krótki.
W między czasie zaczęłam robić kolejny kocyk. Tym razem będzie z elementów łączonych. W sumie na początku miałam inną koncepcję, ale po próbach stwierdziłam, że w prostocie siła. Kocyk będzie się składał z kolorowych kółek i każde będzie przerobione na kwadrat i później połączę kwadraty. Planuję zrobić go w rozmiarze 120 x 150 więc jeszcze trochę przede mną. Będę też musiała dokupić inne kolory (Makunko, myślę, że Cię po majówce odwiedzę :))
Jeśli chodzi o książki to pani Lakberg mnie wykończy :) Przeczytałam Syrenkę. Czytałam ją do 6 rano (oczywiście nie całą na raz). Noc zarwana, ale warto było. Jeszcze w ten sam dzień zaczęłam czytać Latarnika, czyli kolejną część z sagi. Najbardziej w jej książkach podoba mi się zakończenie. Zawsze jest takie w sam raz. Nie za bardzo wymyślne, ale też i nie takie oczywiste. Co do Latarnika to ta część jest troszkę straszna (pojawiają się duchy), ale mimo to mi się podoba. Jest inna niż reszta.
Przed nami długi weekend. Do nas właśnie jadą znajomi, więc pewnie dzierganie i czytanie zejdzie na dalszy plan. Mam nadzieję, że pogoda dopisze i zrealizujemy nasze plany majówkowe.
Życzę wam miłego wypoczynku.
Jasne :) Konczyc dziada :) Wydaje mi sie, ze ten fason bedzie wygaldal lepiej nieco dluzszy...
OdpowiedzUsuńTo nic innego mi nie pozostaje, jak uzbroić się w cierpliwość i dziergać dalej, za pupę...
UsuńZapowiada się śliczny kocyk ;) Mam nadzieję, że szybko go pokażesz, bo strasznie mnie ostatnio takie rzeczy kręcą (w sierpniu zostanę ciocią i ciągle jestem głodna inspiracji)
OdpowiedzUsuńNawet szybko się go dzierga, bo każde kółeczko powstaje migiem. Brakuje mi jeszcze kilku kolorów, może uda mi się w tym tygodniu dokupić i w przyszłym się pochwalę jak prace postępuję.
UsuńJa właśnie też ostatnio mam fioła na punkcie "babcinych kwadratów" i tym podobnych, a kocyk to super prezent dla małego człowieczka :)
Ogoniasty będzie świetny :). Jeśli starczy Ci cierpliwości, możesz go wydłużyć trochę za koszulkę. Elementy na kocyk w ślicznych kolorach. Udanego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńCały czas szukam w sobie pokładów cierpliwości. Chyba czas zmienić podejście i z obowiązku i kary za grzechy (tak właśnie teraz postrzegam dokończenie tego swetra) zrobić z tego przyjemność :)
UsuńOgoniasty to taki typ, że ładniej mu za tyłek:-) Twój Dziad już teraz wygląda wspaniale, aż Ci współczuję tych bolących łapek i tego weekendu bez drutów, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMimo weekendu, parę rządków ogoniastego powstało, więc coraz bliżej do celu :)
UsuńSweterek zapowiada się świetnie,wydłuż go trochę, pocierp ale naprawdę już dużo nie zostało.
OdpowiedzUsuńKocyk z kółek takich robiłam dla syna i prezentuje się fajnie,
Udanej majówki a odpoczynek dla rąk jak najbardziej wskazany i może mniejszy wstręt będziesz miała do drutów 2,5.pozdrawiam
W sumie przy takiej połaci oczek kilka cm więcej nie zrobi mi już różnicy :) Trochę w weekend podziergałam, ale teraz ruszam z kopyta.
UsuńDłuższy zrób. No i ten kolor jest mega po prostu.
OdpowiedzUsuńJa w zeszłym roku czytałam tą serię. Utknęłam chyba na syrence ale chętnie do niej powrócę. Podobały mi się bardzo
Wróć koniecznie :) ja własnie odkryłam, że są filmy na podstawie tych książek.
UsuńPodziwiam Twoją wytrwałość. Ja na razie "ogony" porzuciłam. Lackberg przede mną . Mam pierwszy tom "Księżniczki z lodu" Ciekawa jestem lektury, bardzo. Trwaj przy ogoniastym, ale bez szaleństw, a panią Lackberg dawkuj powoli
OdpowiedzUsuńJa "Księżniczkę z lodu" wręcz pochłonęłam. To był pierwszy kryminał jaki w życiu przeczytałam i wpadłam po uszy. Jaka to odmiana po powieściach obyczajowych i romantycznych. Uwielbiam Lackberg i już ubolewam, że została mi tylko jeszcze jedna książka do przeczytania.
UsuńNie będzie za krótki, opadające przody go wydłużą... Tylko tył może się lekko podnieść.
OdpowiedzUsuńTył robiłam rzędami skróconymi tak jak w swoim Kal-u opisywała Kasia (Fiubzdziu) więc mam nadzieję, że tył będzie ładnie wyglądał. Jakieś wielkiej różnicy nie ma a przynajmniej jej nie widać gołym okiem, ale tył jest minimalnie dłuższy.
UsuńCzasem warto pomęczyć się przy cienkich drutach, bo ogoniasty wygląda coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :)
UsuńZrób troszkę dłuższy ale nie za wiele, tak za pośladki. Ten kolor jest przepiękny! Czy może by lepsza rekomendacja dla książki niż zarwana noc?;) Udanej majówki Ci życzę i pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTen kolor faktycznie ma coś w sobie mi on się kojarzy z zupą pomidorową jaką robiła moja mama :)
UsuńOdwiedź koniecznie :) Ja też coś kombinuję z kółkami na szydełku!
OdpowiedzUsuńO, to w takim razie tym bardziej nie mogę się doczekać kiedy do Ciebie zaglądnę :)
UsuńJuż wygląda super, a co mówić jak będzie skończony. :) Właśnie przy przymierzaniu jest najfajniejsze uczucie kiedy widać, że wszystko ładnie sie układa i zaczyna wyglądać 'ludzko'. ^^
OdpowiedzUsuńTak moment przymierzania potrafi zmotywować, albo wręcz przeciwnie, ale jak się wszytko układa to dodtkowy kop do działania :)
Usuń