Wbrew pozorom dużo się u mnie dzieje. Nawet za dużo :) Jak zwykle nie mogłam się opanować i kiedy już wyszłam na prostą z UFOkami to musiałam nadrobić braki i z dwóch robótek zrobiło mi się pięć. Uwielbiam moment nabierania oczek i przerabiania pierwszych rzędów. Lubię oglądać zdjęcia świeżo zaczętych robótek, ot taki fetysz :) Przez to pomału zaczyna mi brakować żyłek :p
Po pierwsze skończyłam pasiaka :)Mam wrażenie, że wydziergał się sam. Po ogoniastym każda robótka chyba będzie przyrastać w ekspresowym tempie. Fotki będą na dniach. Mam nadzieję, że jutro pogoda dopiszę i sesja będzie w plenerze.
Dostałam też zamówienie na chustę. Długo się zastanawiałam jaki wzór wybrać ostatecznie padło na Haruni
. Robię ją z cudownego Filigran Lace Zitron. W sumie nie za wiele mam ledwie 10 rzędów ale i tak Wam pokażę

I mały podgląd na motek. W takiej postaci nie za wiele widać jakie ma kolory ale uwierzcie mi na słowo są rewelacyjne.
Jakby tego było mało to testuję sweterek dla Amanity. Sweter tym razem nie będzie dla mnie tylko dla mojej teściowej, więc test podwójny :) Włóczka to Salsa czyli dalej bawełniane klimaty. Swetra też nie za wiele bo wczoraj zaczęłam, ale dziergam na 4 więc robótka szybko przyrasta.
A to mała zajawaka
To trzy z moich pięciu udziergów. Dwa pozostałe to brązowa sukieneczka i kocyk dla córci. Te dwie robótki troszkę zepchnięte na dalszy plan, ale również się pomału dziergają.
Jakby tego było mało to w zeszłą sobotę przy okazji Nocnego Dziergania w e-dziewiarce zakupiłam kilka moteczków. Owe moteczki bardzo mnie korcą, żeby zacząć z nich coś robić, ale że to prawie same wełenki (skorzystałam z promocji na Dropsa) to cierpliwie czekają na chłodniejsze wieczory :)
Oto moje cukierasy, czyż one nie są piękne? Na zdjęciu pięknie widać kolory w Filigranie :) no i jak tu się opanować?