12 lutego 2014

Wspólne dzierganie i czytanie #2

23 komentarze:
 
Kolejny tydzień wyzwania Maknety.





U mnie na tapecie (tablecie) kolejna część Sagi o Fjällbace czyli "Kamieniarz". W sumie dopiero zaczynam więc za wiele powiedzieć nie mogę, jedynie mam nadzieję, że ta jak i te poprzednie mnie nie zawiedzie :)

Na drutach dzieje się dużo.




Kończę Abalone. Zostały mi do zrobienie plisy. Tą główną robię już drugi raz, bo za pierwszym nabrałam za mało oczek :/ Musiałam całą spruć i zacząć od nowa. Ale jak to mówią człowiek uczy się a błędach. 

Macie jakieś swoje sposoby na robienie plis. Może w jakiś szczególny sposób przerabiacie oczka brzegowe, żeby później było łatwo nabierać oczka? Podzielcie się proszę swoimi trikami, bo dorabianie plis to moja pięta achillesowa :/ 

W między czasie pomalutku powstają dwa sweterki. 

Pierwszy to "ogoniasty" i moja wariacja na jego temat. Dzierga się wolno, bo cieniutka włoczka i druty nr 2,5, ale ja lubię taką cienizne :)




Żeby nie było to tylko morze prawych i lewych to wkomponowałam mały wzorek (trzy z trzech). 

Zbliżenie na wzorek.




Drugi to Peggy Sue. Nie wiem czy będzie identyczny, zastanawiam się jeszcze nad zakończeniem warkoczowym. Włóczka to Cashmira Fine. Bardzo przyjemna w pracy. Kolorek odgapiłam od Marzenki z Wełnianych myśli :), która w podobnym kolorze zrobiła Carpino.




I to tyle u mnie.
Tak na marginesie pisanie postów z prawie chodzącym roczniakiem nie jest łatwe :)



23 komentarze:

  1. super kolory !!!!
    Książka swietna, lubię kryminały z carnej serii :) tylko niesety nie umiem sie przekonać do tych wynalazków, wolę papier :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś nie wyobrażałam sobie czytać z ekranu czy czytnika, kwestia spróbowania i przestawienia się. Czytnik ma ten plus, że przy dzierganiu nie trzeba robić akrobacji żeby przytrzymywać kartki :)

      Usuń
  2. Wow, ale u Ciebie kolorowo i do tego kryminał… :) Moje ulubione połączenie, musi być równowaga, no nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej równowadze nie pomyślałam, ale faktycznie coś w tym jest :)

      Usuń
  3. ależ u ciebie kolorowa. A ksiązka mi sie bardzo podobała jestem ciekawa czy tobie sie spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo u Ciebie energetycznie! wiosnę czuję od monitora jak na te wysycone barwy patrzę :)
    Widzę, że pani C.L absolutnie robi furrorę podczas tej środy, jest u mnie, jest u Ciebie, i nawet u Hrabiny :) to musi o czymś świadczyć - mnie oczarowała, wrócę do niej z pewnością, może nawet już dziś :)
    Ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ja wszystkimi możliwymi sposobami przywołuję wiosnę :) mam nadzieję, że z sukcesem.
      Faktycznie, gdzie nie zajrzę na bloga to króluje pani L :)

      Usuń
  5. Ogoniasty ma piękny kolor!
    Całą serię C.Lackberg wciągnęłam jedna po drugiej! Cudne kryminały. Do Siega Larssona nie mogłam się przekonać. Po pierwszej częście rzuciłam, ale Lackberg to zupełnie inna bajka. Polecam!
    Jeśli chodzi o plisę: ja pierwsze oczko zdejmuję, a ostatnie przerabiam jak wypada. Potem podnoszę oczka z poprzecznych nitek między oczkiem brzegowym a drugim oczkiem. Dodaję oczka tak, żeby z 3 podniesionych powstały 4. Pierwszy rząd przerabiam tak, żeby na prawej stronie był lewymi oczkami. Mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi. (Mąż narzeka, że nie umiem w łatwy sposób tłumaczyć).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Larssona też nie mogę przebrnąć, Lackberg jednak tak inaczej pisze.
      Muszę wypróbować twój sposób nabierania oczek na plisę. A jak dodajesz oczko to narzut robisz a później jako przekręcone? czy w inny sposób dodajesz?

      Usuń
    2. Nie robię narzutów, staram się tak podnieść oczko, żeby nie było dziury.

      Usuń
  6. Ogromnie mi się podoba ten żółty kolor swetra!
    Co do plisy, to w swetrach, które robiłam (wszystkie sprułam potem lub leżą niedokończone, więc nie wiem czy jestem aż tak dobrym doradcą ;-P) przerabiałam razem z resztą dzianiny, zazwyczaj wzorem karbowanym po prostu dodając dodatkowe oczka i po jednej stronie robiąc dziurki na guziki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też jak robię sweter od góry to zazwyczaj plisę robię od razu, ale nie raz są takie wzory choćby jak Abalone gdzie trzeba plisę na końcu zrobić.

      Usuń
  7. Ależ piękne kolory, szczególnie ten miodowy! Kamieniarza uważam za najlepszą część z prawie całego cyklu ( mam jeszcze parę do przeczytania). Jeżeli chodzi o plisy to ja oczka nabieram szydełkiem i też jak Kasia z 3 podniesionych robię 4.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten miodowy skradł moje serce :) już się nie mogę doczekać kiedy go będę nosić.

      Usuń
  8. Mroczna książka, ale za to widzę na drutach wielobarwnie ;) Kolory w Abalone wyglądają bajecznie, chociaż nie wiem, czy sama bym się zdecydowała na takie szaleństwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero jak zrobiłam zdjęcie to dotarło do mnie jaki on jest kolorowy :) Ja lubię kolorki. W mojej szafie jak na łące :) jedynie spodnie i spódnice mam zazwyczaj ciemne.

      Usuń
  9. Rzeczywiscie dużo dzieje się u Ciebie na drutach. Podziwiam. Cudowne wzorki. Jak Ty to wszystko robisz z prawie chodzącym roczniakiem, nie mam pojęcia. CHyba jestes jakąs siłaczką. Pozdrawiam Hardaska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt chodzący roczniak nie ułatwia sprawy, ale wszystko można jakoś zorganizować. Zazwyczaj dziergam jak młoda ma drzemki a że jeszcze śpi dwa razy w dzień to tego czasu troszkę jest :)

      Usuń
  10. Bardzo dużo masz na drutach! ten kolorowy jest niesamowity; kolory aż kipią. Malinowy, czy też czerwony, nie wiem czy dobrze widze kolor - urzekł mnie od pierwszego spojrzenia. Wzorek bardzo przyjemny i kolor, a że włóczka cienka... też często walczę z takimi.
    U mnie ta sama autorka i juz mi się podoba, a to pierwsza jej książka, którą czytam.

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten malinowy to raczej taki pomidorowy :) ale ciężko było uchwycić prawdziwy odcień.
      Ja jestem zachwycona książkami Lackberg. Jak skończyłam pierwszą to nie mogłam się już doczekać kiedy zacznę kolejną. TO jest jak narkotyk :)

      Usuń
  11. Jeszcze nie doszłam do sweterków rozpinanych, więc Ci nie pomogę, ale poprawię się:) Twoje zapowiedzi bardzo obiecujące, jak zrzucę jeszcze parę kilo , to też będę mogła takie kuse sweterki zakładać, coraz bardziej podoba mi się musztardowy kolor.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądam i zazdroszczę, bo u Ciebie to tak zupełnie na poważnie się dzieje. Ciekawa jestem efektu, szczególnie interesuje mnie ten ogoniasty ;)

    OdpowiedzUsuń

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.