W końcu mogę się pochwalić przeczytaną książka :) Ot dokonanie nie ma co :)
Skończyłam czytać "Byczki w pomidorach" Chmielewskiej.
Ubawiłam się jak zwykle.
Akcja książki toczy się w Dani u niejakiej Alicji. Alicja jest koleżanką Joanny Chmielewskiej, u której zawsze jest dom pełen gości i w związku z tym dzieje się bardzo dużo rzeczy. Goście są przeróżni. Pewnego dnia przybywają Wacław i Julia. On dużo gada ona milczy. Wydarzenia w domu Alicji zaczynają przybierać nieoczekiwany obrót a do akcji musi wkroczyć policja.
W międzyczasie przesłuchałam "Wszyscy jesteśmy podejrzani" również Chmielewskiej. Przy tej książce dosłownie płakałam ze śmiechu.
Akcja toczy się w pracowni architektonicznej w której pracuje Joanna. Joanna pragnie napisać powieść kryminalną. Wymyśla, że ofiarą będzie jej kolega z pracy. Dzieli się tym pomysłem z resztą załogi i cała ekipa próbuje wymyślić jak potencjalnie mógłby zginąć bohater książki.
Kilka godzin później morderstwo zdarza się na prawdę. Wychodzi na jaw, że każdy miał motyw by zamordować więc nikt nie wychodzi z kręgu podejrzeń. Słuchało się świetnie, a wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej to było po prostu mistrzostwo :)
Obecnie u mnie na tapecie autobiografia Goka.
Goka znam z programów telewizyjnych, w których pomagał kobietom zmienić nastawienie do swojego wyglądu. Od razu go pokochałam. Ma tyle pozytywnej energii, którą zaraża nawet przez TV. Książkę zaczęłam w weekend i w sumie mogłabym ją pochłonąć w dwa dni, ale tak mi się ją dobrze czyta, że sobie ją celowo dozuję:) (masochistka).
Gok opowiada o swoim szczęśliwym dzieciństwie oraz niełatwym okresie dorastania. O jedzeniu, które dla niego i jego rodziny było bardzo ważne (rodzice prowadzili restaurację) a przez które miał dużo problemów, najpierw nadwaga a później anoreksja. O tym jak zmagał się z akceptowaniem a następnie ujawnieniem swojej orientacji seksualnej.
Opowiada to wszystko bardzo lekko i ciepło.
Na drutach jak widać dużo. Wszystko prawie na ukończeniu (plus robienia wielu rzeczy na raz). W chuście brakuje z 8 rzędów więc myślę, że dzisiaj najdalej jutro ją skończę. Granatowa sukienka jest już porządną bluzeczką. teraz jestem na etapie poszerzania spódnicy co by mi się odwłok zmieścił :)
Kolorowy sweterek dla niuni też już finiszuje. Brakuje guziczków i kosmetycznych poprawek.
W planach sweterek dla teściowej z Cable 5 i pewnie zacznę już dla siebie jakiś jesienny projekt, ale jeszcze sama nie wiem co to będzie.
Pozdrawiam Was cieplutko
Monika :)
Chmielewska też jest fajna na wakacje :-)
OdpowiedzUsuńI wkrótce czeka nas pokaz nowych udziergów, już nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam
Ja Chmielewską kocham miłością bezgraniczną.
UsuńPlusem dziergania wielu rzeczy jest to, że na końcu jest czym się chwalić. Długo, długo nic a potem bam :)
Sporo dziergasz.Z sukienką też jestem na tym etapie (najtrudniejszy dla mnie, no może jeszcze podszewek nie lubię).
OdpowiedzUsuńZ tej włóczki dzierga się ekspresowo, nawet nie zauważyłam kiedy dojechałam do pasa. Mam nadzieję, że druga część pójdzie równie szybko :)
UsuńU ciebie jak zwykle... Mało, że dużo na bieżąco to planów też mnóstwo :) tylko pozazdrościć czasu i cierpliwości. Sweterek dla małej wyszedł czadowy! Kolorki nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńMonia planów multum tylko czasu i rąk mało :) A tą włóczkę kolorową to bardzo ci polecam. Niedroga, wydajna, ładne kolorki i idealnie nadaje się dla maluchów.
UsuńKiedyś zaczytywałam się Chmielewską, polecam "Wszystko czerwone"-też dzieje się u Alicji :)
OdpowiedzUsuńWszystko czerwone już czytałam i jak na razie jest to moja ulubiona książką Chmielewskiej. Do tej pory mam przed oczami cały ten galimatias jaki się dział u Alicji :)
UsuńTez znam Goka z programu tv. Ten Gok to taki typ, ktory kocha wszystkie kobiety - tak go odbieram :-) Sliczny sweterek :-)
OdpowiedzUsuńJa też go tak odbieram. Ciepły i miły :) Uwielbiam go a książka jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że on jest niesamowity :)
UsuńChmielewska uwielbiam, czytalam te ksiazki i tez niezle sie ubawilam , ale z wielka przyjemnoscia posluchalabym audiobooka w takim wykonaniu. Irena Kwiatkowska niesamowicie dobrze musi pasowac do klimatow ksiazek Chmielewskiej:) Goka niestety nie znam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPani Kwiatkowska to mistrz nad mistrze a dzięki jej interpretacji płakałam ze śmiechu. Aż puszczałam mężowi najśmieszniejsze kawałki, bo zastanawiał się co ja słucham, że tak cały czas wybucham śmiechem :D
UsuńJeśli lubisz biografie to szczerze ci polecam Goka.
o super ksiązki na wakacje, ale czy starczy mi wakacji zeby przeczytać wszystko co mam zaplanowane
OdpowiedzUsuńNo właśnie ten wieczny brak czasu na wszystko. Ale trzeba mieć plany i dążyć do ich realizacji wtedy człowiek czuje, że zrobił coś pożytecznego dla siebie :)
UsuńAleż u Ciebie kolorowo :) Czekam na zdjęcia gotowców :)
OdpowiedzUsuńKolorowo, że hej. Jak patrze na zdjęcie to aż mi się buzia sama śmieje do tych kolorków :)
UsuńŚliczny ten sweterek dla Małej ;) Świetnie się rozłożyły kolorki :)
OdpowiedzUsuńChmielewska też mnie zawsze rozśmiesza do łez, świetne książki ;) W sam raz na poprawę humoru :)
Dziękuję :) Kolorki faktycznie się ładnie ułożyły, ale przy rękawkach musiałam troszkę pokombinować, żeby było ładne przejście. Myślę, że jeszcze coś młodej z tej włóczki zrobię bo strasznie mi się podobają inne kolorki. A Chmielewska dobra na wszystko :)
UsuńOjej... Chmielewska! zapomniałam o niej kompletnie.. a tych książek nie znam, trzeba nadrobić, odrobina śmiechu przydałaby się i mnie :D
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim, z towarzyszącym nóg przebieraniem oczekuję na sesje nowych skończonych dziergadeł! :D już to widzę oczyma wyobraźni jak będzie pięknie!....
Pozdrawiam!
Ja Chmielewską stosunkowo niedawno odkryłam i teraz się zachwycam każdą książką po kolei :)
UsuńSesja myślę, że się odbędzie na urlopie czyli na początku sierpnia, w jakiś ładnych okolicznościach przyrody :)
Chmielewską kocham miłością wielką. Czytam od zawsze, poprawia humor. Mam wszystko co napisała ( tak mi się zdaje).Po obecnie czytanej Musierowicz będzie Chmielewska w kolejności wydawanie.
OdpowiedzUsuńO, Musierowicz też lubię. Ostatnio podczytywałam Idę sierpniową :) Fajne książeczki na nudę. Przypominają mi lata podstawówki :)
UsuńAle dużo się u Ciebie dzieje! I jakie cudne kolory tych robótek! A ja zainspirowałam się Twoim marynarskim i mam zamiar zrobić też coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Super, jesteś trzecią osobą o której mi wiadomo, która zainspirowała się moim marynarskim :)
UsuńMonika,
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Jestem Twoją fanką, nie mam pojęcia jak dajesz radę tyle dziergać w okresie letnim. Odnoszę wrażenie, że co zaglądam do naszej "dziewiarskiej blogosfery" widzę nowy sweterek w Twoim wykonaniu.
Po drugie: Wszystkie dziergi są cudne!
Po trzecie: Bije od Ciebie kopa pozytywnej energii!
Po czwarte: Dziękuję za to!
Ewa
Usuńpo pierwsze: jest mi niezmiernie miło :) Dzierganie letnie do najprostszych nie należy. Przy 30 stopniach mam wrażenie, że druty mi się zaczynają topić :) ale nie poddaję się i wieczorkami nadrabiam to czego nie udało mi się wydziergać w dzień.
po drugie: dziękuję ślicznie !!!
po trzecie: cieszę się, że moja energia przenosi się po łączach i dociera do tak odległych zakątków :)
po czwarte: proszę bardzo :)