12 maja 2016


Do tej sukienki mam uczucia ambiwalentne.
Pierwszą Saphire zrobiłam w 2014 roku o.O nie wierzę, że to tak dawno. Miałam ambitne plany na spisanie wzoru, ba nawet go Wam obiecałam, ale poległam. Podchodziłam do niego kilkukrotnie i lipa. Nie potrafię. Nie umiem.

Drugi egzemplarz sukienki powstał na zamówienie Mamy Gosi. Pomyślałam, że to będzie dobra okazja, żeby kolejny raz spróbować rozpisać wzór. Niestety okazało się, że notatki, które robiłam przy niebieskiej wersji nijak się mają do rzeczywistości. Może kiedyś, może nagle spłynie na mnie wena, może mnie olśni. Na razie odpuszczam.

A dzisiaj, żeby już tak nie smędzić druga wersja Saphire.
Mama Gosia zażyczyła sobie długie koronkowe rękawy, więc ma :)

Dane techniczne:
Wzór - z głowy
Włóczka - Mondial Cable 5
Zużycie - 7 motków
Druty - nr 3

Pozdrawiam cieplutko
Monia :)
0 Comments

29 sierpnia 2015



Kolejny szybki projekt dla mojej córci. Sukienka bardzo letnia. Sprawdziła się idealnie w upał.

Góra sukienki to bawełna Cable 5. Bardzo lubię tę włóczkę. Zrobiłam już z niej sukienkę, sweter i sweter. Fajnie się nosi. Nie ma problemu z rozciąganiem i deformowaniem w czasie noszenia czy po praniu.
Projekt idealny na wykorzystanie resztek :) Góra to prosty raglan rozpinany z tyłu. Dół to materiał, który wcześniej był poszewką poduszki.


Dół bolerka wykończyłam szydełkowymi muszelkami.




Dane techniczne:
Wzór - z głowy
Włóczka - Cable 5
Druty - nr 3


To już chyba koniec letnich udziergów. Coraz bardziej jesiennie na dworze więc chyba pora przypomnieć sobie o wyzwaniu czapkowym :)

Pozdrawiam cieplutko
Monia:)

0 Comments

25 sierpnia 2015


Lato w tym roku nas rozpieszcza. Upały sięgające 40 stopni w cieniu i ani kropli deszczu, dla jednych  zgroza dla drugich wręcz przeciwnie. Mi osobiście upały nie przeszkadzają bo z natury jestem okropnym zmarzluchem. Uwielbiam chwile na balkonie z kawusią. Oby trwały jak najdłużej.
Niestety, lato nieuchronnie chyli się ku końcowi. W powietrzu czuć jesień. Wieczory są chłodne, poranki rześkie a kasztanowce są olepione kolczastymi kulkami.

Puki lato jeszcze całkiem nas nie opuściło chciałam Wam pokazać jedną z sukienek jaką zrobiłam dla córci.

Do projektu użyłam bawełny Safran z Drops. Wcześniej zrobiłam z niej sweterek dla siebie. Całkiem fajnie się nosi i pierze. Nie wyciąga się jak to przy bawełnach bywa, więc stwierdziłam, że idealnie będzie się nadawać na ciuszek dla dziecka.


Żeby troszeczkę ożywić biel dodałam kolorowe szydełkowe wykończenia. Myślę, całość prezentuje się uroczo. W sumie to sama bym z chęcią taką sukienkę ubrała :)




Bardzo lubię ten wzór, jest wdzięczny i dziewczęcy a sukienka idealnie się sprawdza. Teraz jest noszona solo, ale myślę, że na jesień też się nada. Jest troszkę większa więc spokojnie będzie można pod nią ubrać bluzeczkę z długim rękawem.

Dane techniczne:
Wzór - Goldilocks by Justyna Lorkowska
Włóczka - Safran Drops kolor 17 white
Zużycie - 3 motki
Druty - 3,5

Pozdrawiam cieplutko
Monia:)

Ps. zdjęć na modelce brak, bo modelka się zbuntowała i odmówiła pozowania do zdjęć.
0 Comments

19 sierpnia 2014

Wszystkim razem i każdej z osobna dziękuję za tak piękne komentarze pod poprzednim postem. Kiedy dostawałam kolejne powiadomienie to uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Sprawiłyście, że mam ochotę skakać do nieba i nawet rozpisywanie wzoru już nie wydaje się takie straszne. 



Tak, wzór będzie! 

Nie wiem kiedy, ale mam zamiar go rozpisać jak najszybciej (w sumie już zaczęłam). Nie będzie to łatwe zadanie, ale jak Wy dajecie radę to ja też dam.



0 Comments

18 sierpnia 2014

Witam po dwutygodniowej przerwie. Całą rodzinką urlopowaliśmy się na całego więc i na blogowanie czasu zabrakło. O naszym błogim lenistwie może innym razem bo dzisiaj chciałabym Wam pokazać szczególną rzecz. 

Po zrobieniu Świtezianki, przepadłam. Sukienki to jest coś co kocham. Nie noszę ich tylko od święta i nie zakładam ich za karę. Uwielbiam sukienki dopasowane, podkreślające walory :) 

Kiedy wydziergałam Marynarski pasiak zakochałam się bez pamięci w bawełnie Cable 5 i cały czas chodziło mi po głowie, żeby zrobić z niej właśnie sukienkę. 
Wiedziałam, że chcę ażur i dopasowaną formę. Sukienka spełnia wszystkie moje założenia i powiem nieskromnie, że wyszła idealnie. Czuję się w niej bardzo dobrze. 

Oto moja Sapphire











Dane techniczne:
Wzór - moja improwizacja
Włóczka - Cable 5 kolor 0854 (6 motków i kawałek siódmego)
Druty - nr 3 HH

Sukienki to moja miłość i już mi krąży po głowie projekt jesienno zimowy. Chociaż w głowie burza pomysłów to najpierw jednak muszę skończyć sweterek, który robię dla teściowej (również z Cable 5). Znając moje możliwości to pewnie długo nie wytrzymam z jedną robótką na drutach :)

Pozdrawiam Was cieplutko i pięknie dziękuję za wszystkie komentarze
Monika






0 Comments

30 lipca 2014

Mamy środę więc zabawa u Maknety



Na froncie dzierganym sukcesy. Skończyłam moją sukienkę, ale jeszcze wam jej nie pokażę, bo czekam na piękniejsze okoliczności przyrody :) Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem z niej mega zadowolona. 
W międzyczasie zrobiłam kolejny mały sweterek, zostało mi tylko powciągać nitki i przyszyć guziki. 
Zabrałam się też za jesienny sweter. Forma swetra jak dla mnie eksperymentalna, bo robię go w kawałkach. Już mam przód i 1/3 tyłu. Same prawe, bez udziwnień, ma to być zwyklak do jeansów. W weekend natomiast mam zamiar zacząć sweter dla teściowej, czyli jak zwykle u mnie dużo i znowu kolorowo :)

Na froncie czytelniczym, też całkiem nieźle. Skończyłam Goka i jeśli ktoś lubi autobiografie to polecam. Bardzo fajnie napisana, lekko się czyta. 
Teraz czytam, również autobiografię "Pan od seksu" Zbigniewa Lwa - Starowicza. Również bardzo fajnie napisana. Na razie przeczytałam ok 1/4, ale tego typu książek nie lubię czytać na raz. Pomału przesuwam się od rozdziału do rozdziału. 

Bieganie? Tak, bieganie. To dla mnie nowość. wcześniej miałam epizody związane z bieganiem, ale mój zapał szybko się kończył. Teraz biegam już od około miesiąca i chyba w końcu zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Podczas biegania nie słucham muzyki tylko audiobooki. Bieg mi wtedy szybko mija, bo nie myślę o drodze do przebycia tylko skupiam się na książce. 

"Krętka blada" to kolejna książka Chmielewskiej, której wysłuchałam z przyjemnością. Bawiłam się przy niej znakomicie, do tego stopnia, że wręcz nie mogłam się doczekać kiedy będę biegać :) Tym razem Joanna znajduję w mieszkaniu swojego znajomego zwłoki. Początkowy wstrząs łagodzi fakt, że trupem okazuje się być polityk powszechnie kojarzony z przekrętami. W głębi ducha Joanna jest wdzięczna mordercy za ten szlachetny czyn, który uwolnił społeczeństwo od krętacza. Zawiadamia policję i przysięga sobie, że tym razem nie zaangażuje się osobiście w śledztwo. 
Obecnie mam w uszach również Chmielewską "Trudny trup".

A wracając jeszcze do biegania to mile się zaskoczyłam. Podczas jednego z moich wypadów inny biegacz mnie pozdrowił. Na początku myślałam, że mi się przywidziało, że obca osoba mówi mi cześć, nawet zaczęłam się zastawiać czy czasem tej osoby nie znam :) Na kolejnych biegach sytuacja się powtórzyła. Jest to bardzo miłe uczucie, kiedy inna, obca osoba przesyła uśmiech na trasie. Bardzo mi się to podoba. Taki mały gest a dodaje skrzydeł :) 

A i jeszcze mam pytanie książkowe. Może znacie książkę, która by się toczyła w okresie międzywojennym? Ostatnio mnie zaciekawiło jak wyglądało życie w tym okresie. 

I najlepsze na koniec URLOP !
W piątek wyruszamy się wakacjować. Dom zaczyna przypomina krajobraz po bitwie, czyli wielkie pakowanie. Mam nadzieję, że na wyjeździe uda mi się obfocić moje ostatnie prace i w końcu się nimi pochwalić.

Pozdrawiam serdecznie i wszystkiem dziękuję za odwiedziny :)
Monika
0 Comments

16 lipca 2014

W końcu mogę się pochwalić przeczytaną książka :) Ot dokonanie nie ma co :)

Skończyłam czytać "Byczki w pomidorach" Chmielewskiej.


Ubawiłam się jak zwykle.
Akcja książki toczy się w Dani u niejakiej Alicji. Alicja jest koleżanką Joanny Chmielewskiej, u której zawsze jest dom pełen gości i w związku z tym dzieje się bardzo dużo rzeczy.  Goście są przeróżni. Pewnego dnia przybywają Wacław i Julia. On dużo gada ona milczy. Wydarzenia w domu Alicji zaczynają przybierać nieoczekiwany obrót a do akcji musi wkroczyć policja.

W międzyczasie przesłuchałam "Wszyscy jesteśmy podejrzani" również Chmielewskiej. Przy tej książce dosłownie płakałam ze śmiechu.
Akcja toczy się w pracowni architektonicznej w której pracuje Joanna. Joanna pragnie napisać powieść kryminalną. Wymyśla, że ofiarą będzie jej kolega z pracy. Dzieli się tym pomysłem z resztą załogi i cała ekipa próbuje wymyślić jak potencjalnie mógłby zginąć bohater książki.
Kilka godzin później morderstwo zdarza się na prawdę. Wychodzi na jaw, że każdy miał motyw by zamordować więc nikt nie wychodzi z kręgu podejrzeń. Słuchało się świetnie, a wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej to było po prostu mistrzostwo :)

Obecnie u mnie na tapecie autobiografia Goka.


Goka znam z programów telewizyjnych, w których pomagał kobietom zmienić nastawienie do swojego wyglądu. Od razu go pokochałam. Ma tyle pozytywnej energii, którą zaraża nawet przez TV. Książkę zaczęłam w weekend i w sumie mogłabym ją pochłonąć w dwa dni, ale tak mi się ją dobrze czyta, że sobie ją celowo dozuję:) (masochistka).  
Gok opowiada o swoim szczęśliwym dzieciństwie oraz niełatwym okresie dorastania. O jedzeniu, które dla niego i jego rodziny było bardzo ważne (rodzice prowadzili restaurację) a przez które miał dużo problemów, najpierw nadwaga a później anoreksja. O tym jak zmagał się z akceptowaniem a następnie ujawnieniem swojej orientacji seksualnej. 
Opowiada to wszystko bardzo lekko i ciepło. 

Na drutach jak widać dużo. Wszystko prawie na ukończeniu (plus robienia wielu rzeczy na raz). W chuście brakuje z 8 rzędów więc myślę, że dzisiaj najdalej jutro ją skończę. Granatowa sukienka jest już porządną bluzeczką. teraz jestem na etapie poszerzania spódnicy co by mi się odwłok zmieścił :) 
Kolorowy sweterek dla niuni też już finiszuje. Brakuje guziczków i kosmetycznych poprawek. 
W planach sweterek dla teściowej z Cable 5 i pewnie zacznę już dla siebie jakiś jesienny projekt, ale jeszcze sama nie wiem co to  będzie. 

Pozdrawiam Was cieplutko
Monika :)
0 Comments

3 lipca 2014

Spieszę Wam donieść, że kiecuszka z bodruma, chociaż zrobiona już dawno dzisiaj doczekała się sesji. Pogoda w końcu dopisała więc spakowałam cały swój majdan (męża, córkę i psa) i wyruszyłam na sesje. 

Sesja w pięknych okolicznościach przyrody. Wczoraj sobie obmyślałam jak ona ma w ogóle wyglądać i wpadłam na pomył, że zdjęcia mają być lekkie i świeże. Aby całość się dopełniała z moją wizją uplotłam sobie wianek na głowę. Jejciu jak ja dawno tego nie robiłam :) 

I tak prawie 30 - letnia matka polka biegała po łące z wiankiem na głowie :D Ubawiłam się przy tym jak dziecko i czułam wspaniale. Jarek zrobił dokładnie takie zdjęcia jakie chciałam. 

No dobra dosyć gadania, zapraszam do oglądania :) 









Dane techniczne:
Wzór - z głowy :)
Włóczka - Alize Bodrum kolor 55
Zużycie - 4 motki i troszkę piątego, ale spokojnie mogłam zrobić krótszą i starczyłyby 4.
Druty - nr 3 HH
b







Z bodruma dzierga się szybko i przyjemnie. Na początku przeszkadzało mi pylenie, ale pod koniec już tego nie zauważałam. Fason sukienki mi bardzo odpowiada, jedynie mogłaby być ciut mniejsza w talii ale nie ma tragedii :)

Jedyny minus to taki, że bordum podgryza :/ nie jakoś bardzo ale jednak na tyle, że założyłam pod spód halkę (co widać na zdjęciach). 

A teraz troszkę detali.




A na koniec bonusik :)













0 Comments

2 lipca 2014

Coś ja się ostatnio nie mogę zabrać za pisanie. Parę prac ukończonych nic tylko obfocić i się chwalić, ale jakoś weny nie mam. Zresztą ta pogoda w kratkę nie ułatwia sprawy. Ale jutro mam zamiar wybrać się w plener z sukienką i chustą z Filigrana, więc w najbliższych dniach oczekujcie posta. 

Dzięki Maknecie przynajmniej w środę potrafię się zebrać w sobie i coś skrobnąć. 



A zatem. Robótkowo dużo się u mnie dzieje (czyli nic nowego). Tak się wkręciłam w robienie sukienek, że dziergam następną :) Jestem zauroczona bawełną Cable 5, z której robiłam marynarski pasiak i marynarskie bolerko mini, więc nie mogłam się oprzeć, żeby jej ponownie nie kupić. Jak widać mam już karczek więc teraz z góóóórki. 
Kolor który wybrałam jest obłędny, kobaltowy, uwielbiam ten kolor. 
Co więcej z tejże samej włóczki będę robić sweterek dla teściowej według jej własnego pomysłu. Mam nadzieję, że dam radę :)

Zaczęłam też chustę Gail. Bardzo lubię robić chusty ale dla kogoś, sama chyba jeszcze nie dorosłam do ich noszenia. Tak więc ta również będzie prezentowa.

Co do książek to nadal Chmilewska, książka fajna, ale nie mam kiedy jej czytać, no doba za krótka. Za to udało mi się przesłuchać dwie i trochę. Te trochę to Mistrz i Małgorzata. Ostatnio Kuacja pokazywała u siebie, że słucha Mistrza i mi się zachciało bo zawsze chciałam przeczytać ale wiecznie czasu mało. Więc zaczęłam słuchać. To co przesłuchałam muszę przetrawić i może do niej wrócę. 

Za to za namową Makunki przesłuchałam Moskwa - Pietuszki Wieniedikta Jerofiejewa. Za sprawą lektora - w tej roli Roman Wilhelmi - była to uczta dla uszu. Polecam wszystkim z całego serca. 

W między czasie jeszcze przesłuchałam Ferdydurkę Gombrowicza. 

Jakbym miała mało zajęć to dzisiaj zaczęłam kolejny kurs angielskiego. Cały lipiec 3 razy w tygodniu. Może w końcu w mojej głowie coś zaskoczy i zacznę przyswajać angielski. Jak ktoś ma sposób jak skutecznie uczyć się języka obcego to bardzo proszę o wskazówki. 
0 Comments

23 czerwca 2014

Już myślałam, że będę się Wam chwalić sukienką, ale niestety nieoczekiwanie skończyła się włóczka (bezczelnie nie pytając się czy może). Więc żeby zająć czymś łapki (bo chusta i kocyk to za mało) wygrzebałam resztki po moim marynarskim i popełniłam wersję mini :)


Wyszło mi malutkie bolerko dla mojej Madzi. Idealne na lato. 



Wykończone na szydełku. Zwykłe wachlarzyki i oczywiście moje ukochane oczka rakowe.



Rękawki też wykończone rakowymi :)


Resztki wykorzystane prawie do cna. Zdziwiło mnie tylko to, że paski na moim marynarskim są parzyste, tzn tyle samo białych co granatowych a mimo to białego zostało mi o wiele więcej. Chyba nastąpiło cudowne rozmnożenie :)

Włóczka to Cable 5. Bardzo przyjemna bawełna. Cały czas mi chodzi po głowie sukienka z niej. Kolor już mam wybrany i ogólny zarys też mam, muszę tylko zaopatrzyć się w moteczki :)
0 Comments

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.